Aby dobre wspomnienia jeszcze trochę porozpieszczały wspominającego, wrzucam cykl "Górskich rekordów", moich prywatnych osiągnięć uchwalonych na mocy wrażeń, przez majestatyczną przyrodę.
Nie chcę otwierać kilku cykli na raz, ale mam jeszcze parę pomysłów. Drugi będzie zawierał ciekawostki, widokówki z ładnych miejscowości. Trzeci będzie o lekkich wędrówkach górsko-dolinnych, pięknych krajobrazowo, do pokonania przez każdego. Myślę o jeziorach i zamczyskach (osobno, choć nie zawsze). Zaczynam hardcorem – kontynuuję z końcem każdego miesiąca.
Projekt na długie lata, oczywiście bez pokrycia, bo skąd mam wiedzieć czy entuzjazm jutro będzie, czy cokolwiek innego się nie wydarzy, czy świat się nie skończy? Pożyjemy zobaczymy. Na spokojnie i nie wszystko na raz. Niech raczej życie pisze tego bloga.