Lubię tematycznie układać sobie pewne sprawy. Tak jak podzieliłam miejsca w internecie na artystyczne, prywatne i turystyczne, tak w domu miałam zawsze roślinność tylko tropikalno-agresywną. Gdy nastąpił pomór, postanowiłam o kolekcji trującej. Jak założyłam akwarium to konkretnie nocne. Zdjęcia nie zrobię, bo nic nie widać, ja się odbijam w szybie. Nie zamontuję tam przecież oświetlenia, to by była profanacja.
Ludzie znów się przetasowali, tam gdzie brakowało miłości, pojawiła się emocja jak z bajki. Bajki kończą się okrutnie, takie jest moje zdanie, a ja jestem z jeszcze innego świata, bez mrugnięcia okiem ci ludzie stają mi się obojętni. Nauczyłam się tego z wiekiem. Tam gdzie szukałam przyjaźni, nie było warto. Człowiek mi czegoś zazdrościł. Zabawne. Człowiek, który spełnił moje marzenia, drażnił mnie tym troszeczkę, ale mimo to chciałam szczerej relacji i kumplostwa – zazdrościł mi. I teraz unika...
Krab zrzucił pierwszą wylinkę u mnie. To nie jego pierwsza w ogóle, pragnę to zaznaczyć, ale rzecz warta zapisania. Dokupiłam mu kolegę, zaobserwowałam w pracy nietypową przyjaźń między krabem a piskorkiem kuchla. A że to pożyteczny zwierz akwariów, nabyłam drogą kupna.
Słowem wstępu tyle, teraz pora na szczegóły.