czwartek, 28 września 2023

Fotografia drogi.

Motyw drogi jest jednym z moich ulubionych wątków tej twórczości i jest to dla mnie personalnie treściwa strawa duchowa. Droga jest nieodzownym elementem mojej istności tu na ziemi, niewyczerpalne źródło inspiracji i zaskakującego kadru.
    Prócz tego, droga to podróż – konieczny komponent, niemalże moja codzienność. W podróży oddycham pełną piersią. Dużo łatwiej jest skupić swoje myśli i serce na tu i teraz jak i na perspektywie przyszłości, niżeli w zgiełku obowiązków. Dalekie horyzonty, podobnie jak na kadrach, wyglądają cudownie u schyłku dnia. W tym kontekście zdjęcia zachodzącego słońca nad drogą, mają dla mnie drugie dno i przesłanie.
    To jest również motyw charakteryzujący Mazury – serpentyny dróg i rozległe bezludne przestrzenie po obu stronach drogi lub okazałe lasy. Także stare chaty i urokliwe miasteczka.

niedziela, 24 września 2023

Eliminacje w dietach.

Pismo Święte jest skarbnicą wiedzy o zdrowiu, zwłaszcza w zakresie diety. Izraelici dzięki niemu byli kiedyś najzdrowszym narodem na świecieJak więc wygląda dieta, którą zalecił nam Bóg?
    Jest to przede wszystkim zróżnicowany jadłospis bogaty we wszystkie grupy żywności, który odżywia i uzdrawia kompleksowo cały organizm. To taki styl odżywiania, który wprawia w ruch całą naszą maszynerię, tj. ciało. Poprawia całkowitą wydolność tej maszynerii: układ odpornościowy, hormonalny, serce, płuca, mózg, układ nerwowy, ukrwienie – wszystko co niezbędne do życia; i nie na jakiś czas, ale na zawsze

piątek, 22 września 2023

Tam gdzie, niby Davy Jones, zakopałam dawno temu swoje serce...

Pozwolę sobie na krótki przerywnik w temacie zdrowia i diety, bo mam do opowiedzenia coś co jest bliskie memu sercu. Wrzesień jeszcze trwa, niedawno wróciliśmy z urlopu i przyznam Wam szczerze, że żadnych innych wyjazdów, ani w góry ani za granicę nie wspominam tak jak wspominam wyjazdy na Mazury. Tam gdzie, niby Davy Jones, zakopałam dawno temu swoje serce; potrzebuję regularnie wracać.
    W moim domu w łódzkiem zawsze poszukiwałam dzikich zakątków, bardzo często wybieram się do lasu i równie chciwie poszukiwałam różnych stawów, zalewów czy mniejszych jeziorek, bo w takich okolicznościach czuję się najlepiej. Nazywałam to swoim naturalnym zewem natury, ale kilka dni temu zrozumiałam, że to jest po prostu próba zastąpienia sobie Mazur substytutem dostępnej przyrody, która jednak jest inna.
    Mazurskie lasy i łąki różnią się. One inaczej wyglądają, jest inne ukształtowanie terenu, na pewno liczniej występują jary. Drzewa inaczej rosną, ziemia inaczej pachnie. Zwierząt jest więcej i są one jakby bliżej. Łąki są bujniejsze, wyższe. Ogromne przestrzenie niepodzielone płotami. Czy mi się tylko tak wydaje?

"Tutaj świat ma swój cichy kąt
ludzki ład jest daleko stąd
dobry wiatr własną nutę gra jak ja"

    – Carpe Diem "Wyspa"

poniedziałek, 18 września 2023

O zdrowiu - c.d.

Ciekawe jest, że według badań epidemiologicznych, niecałe sto lat temu wiele ze schorzeń układu pokarmowego, prawie w ogóle nie występowało...
    O czym wiedzieli nasi przodkowie, a my zapomnieliśmy? Jak osiągnąć stan zdrowia naszych pradziadków? Jedno jest pewne - w ich zwyczajach obowiązywały zasady czystej diety, oraz byli aktywni fizycznie.

piątek, 15 września 2023

Nie lubię słowa "dieta". Wolę "styl odżywiania organizmu".

Byłam jeszcze dwudziestolatką gdy z silnymi bólami brzucha i wzdęciami trafiłam do lekarza na leczenie farmakologiczne.
    Badania skusiły lekarza do zrzucenia winy na stres... a tak naprawdę cierpiałam na zachwianie równowagi w układzie pokarmowym, straciłam też odporność organizmu, do tego przypałętała się nadwrażliwość jelita - to jest dysbioza. Zaburzenia pokarmowe przyszły później na dobitkę.
    Zaczęłam szukać pomocy od innej strony. Przede wszystkim zapałałam wielką chęcią nauki o medycynie odżywiania i mam wrażenie, że to właśnie hobby uratowało mi zdrowie. Nie studiowałam, ale pod okiem doświadczonych, poszerzałam i wciąż uaktualniałam swoją wiedzę. I zrozumiałam, że mój jadłospis nadawał się do wywoływania większości chorób, zwłaszcza układu pokarmowego.

poniedziałek, 11 września 2023

Czas zwalnia.

Prawdziwy wypoczynek mierzy się kawą i wiatrem. Naleciałości starych dat przestają mieć znaczenie, zaczynasz patrzeć wyłącznie do przodu. Senność przestaje być znajomym terminem, każdego dnia rano czujesz się dobrze, budzisz się o swojej naturalnej godzinie, nawet jeśli Duch Św. budzi Cię o 5:30 każdego dnia i wyciąga Cię na randkę, Ty dalej czujesz się dobrze i nazywasz to swoją naturalną godziną (nawet jeśli myślałeś, że jest inna).
    Pakujesz plecak i Ty dobrze wiesz po co to robisz. Planujesz wyżyć z natury rzadko odwiedzając jakikolwiek sklep. Ukopiesz sobie dżdżownic, pójdziesz nad dowolną wodę i upolujesz sobie obiad i kolację. Śniadań i tak nie jadasz. Nazbierasz grzybów na sos, jagód na deser i nic Cię więcej nie obchodzi. Będziesz tak funkcjonował bez zegarka, a Twoje dni regulować będzie wschód i zachód słońca.

środa, 6 września 2023

Apokalipsa na prosty rozum.

Czasami tak się zastanawiam, wynotowując co ważniejsze elementy z Objawienia Jana, co właściwie powinnam zawrzeć w takim wpisie. Zajęłam się tym z potrzeby, lubię tę księgę i interesuje mnie dobra znajomość tych zapowiedzi, ponieważ poszczególne proroctwa spełniają się za mojego życia, co pozwala mi twierdzić, że może, być może dożyję końca świata; ale co innego wyciągam z niej dla siebie, a co innego wyciągam na światło dzienne, bo nie jest łatwo przełożyć pewne jej elementy na współczesny tok myślenia, zwłaszcza, że większość moich czytelników nie zna Pisma Św., a nawet część z Was ma albo mgliste pojęcie o sensie jej istnienia, albo nawet krytyczne.
    Staram się, by ten blog opierał się o życie, by pokazywał pewne różnice w życiu codziennym chrześcijanina i rzucał światło na to, co do tej pory okrywał cień, krótko mówiąc opowiedzieć jak rozumiem to czy tamto, a przede wszystkim ściągnąć z Boga całą tę metkę przypiętą przez powszechny w Polsce Kościół. I to wcale nie jest proste zadanie.
    Możesz mieć przyjaciela i bardzo dobrze go znać, poważać, uznawać za wartościowego człowieka, podczas gdy inni uważają, że jest gburem, ważniakiem i nie rozumieją gdzie Ty widzisz te jego dobre cechy. I to jest trudne, bo czegoś tam w życiu z nim doświadczyli (albo właśnie nie doświadczyli), a Ty już niejedną beczkę soli z nim zjadłeś i wciąż się zastanawiasz dlaczego tak jest.
    Ale powoli, może najlepiej mówić ogólnie o byciu chrześcijaninem, niżeli o samym Bogu. Choć w tym temacie jest on nieodzowny.

wtorek, 5 września 2023

Tajemniczy pałac.

Ten pałac wypatrzyliśmy z drogi powrotnej do domu, widać było wysokie kolumny w środku lasku. Przy trasie dosyć często spotyka się nieukończone wielkie obiekty, które miały zostać hotelami albo balowymi restauracjami, ale te ruiny po bliższym zbadaniu, wcale mi na takie nie wyglądały. Przede wszystkim sprawiały wrażenie znacznie starszych. Oczywiście możemy się mylić...
    Niewątpliwie jest to pałac. Ale jak dalece posunięty w latach, tego nie wiem. Nie znalazłam żadnego zapisu na ten temat, ani jakiejkolwiek informacji o właścicielu. Jedno jest pewne, warto było się tu zatrzymać, budynek jest bardzo duży i penetrowanie go sprawiło mi dużo przyjemności.

piątek, 1 września 2023

Byczyna – zaskakujące, historyczne miasto.

Trafiliśmy tu zupełnym przypadkiem, bo tylko przejeżdżaliśmy przez tę miejscowość w drodze do domu po tygodniowym urlopie. Przez szyby samochodu zobaczyliśmy wysokie mury z cegły, które ciągnęły się dłuższy czas. Popatrzyliśmy z mężem po sobie i zgodnie zdecydowaliśmy, że trzeba zobaczyć, czy czasem nie mijamy właśnie czegoś fascynującego.
    Przespacerowaliśmy się cichymi uliczkami po starym bruku, oglądając zabytkową zabudowę. Cały czas robiłam zdjęcia, było warto – już to wiedzieliśmy, oraz że na pewno nie potraktujemy miasteczka po macoszemu.
    Jak to zwykle my – zaczęliśmy odważniej przenikać to miasto. Wszystko kusiło do zaglądania w ciekawe zaułki, a nawet małe okienka niskich zabudowań z cegły: komórki albo stodółki. Czułam ze środka przyjemny zapach drewnianego stryszku. Śmiesznym wątkiem był skrzeczący ze starości głos jakiejś pani z pobliskich bloków, która podniosła rejwach o zaglądanie. No cóż, naprawdę nie wyglądaliśmy jak złodzieje, ale pani swoje wiedziała i pruła się jak futro po molach.
    Niezrażeni, węszyliśmy po mieścinie dalej, a ja czułam, że właśnie zbieram naprawdę fajny materiał zdjęciowy o Byczynie. Pozostało jeszcze dowiedzieć się coś niecoś o historii tego miejsca.