Ten pałac wypatrzyliśmy z drogi powrotnej do domu, widać było wysokie kolumny w środku lasku. Przy trasie dosyć często spotyka się nieukończone wielkie obiekty, które miały zostać hotelami albo balowymi restauracjami, ale te ruiny po bliższym zbadaniu, wcale mi na takie nie wyglądały. Przede wszystkim sprawiały wrażenie znacznie starszych. Oczywiście możemy się mylić...
Niewątpliwie jest to pałac. Ale jak dalece posunięty w latach, tego nie wiem. Nie znalazłam żadnego zapisu na ten temat, ani jakiejkolwiek informacji o właścicielu. Jedno jest pewne, warto było się tu zatrzymać, budynek jest bardzo duży i penetrowanie go sprawiło mi dużo przyjemności.
Chociaż nieznane są nam losy mieszkańców, można snuć teorie, że życie w takim miejscu miało wiele walorów. Dookoła cisza jak makiem zasiał. Las dostatecznie wygłusza odgłosy i tak mało uczęszczanej ulicy. Prócz niej, nie ma tu dosłownie niczego co by można nazwać uciążliwym. Same bezkresne pola...
Za pałacem mały stawik, obecnie wylęgarnia komarów. Musiało tu być kiedyś pięknie, las bardziej okiełznany, może jakiś ogród i na pewno łatwy dostęp do wody. Obecnie brzegi są mocno zachaszczone.
Rosną tam też ogromne drzewa będące pomnikami przyrody.
Największe drzewo, pomnik przyrody. |
Zawsze chętnie poszukuję takich miejsc. Każde takie ruiny to wielka księga tajemnic. Znalezienie takich, to początek przygody. Później poszukuję wiedzy odnośnie obiektu. Nie zawsze jednak to się udaje...
Fotografia urbex'owa to sztuka wydobywania z ruin zarówno czegoś pozytywnego jak i trochę mrocznego, coś jak tajemnica rodem z baśni.
Każdy taki budynek ma potencjał, dla mnie to nie jest nigdy rudera. Niestety lumpiarze zamieniają je często w meliny, dlatego przede wszystkim najlepiej jest wszędy milczeć o lokalizacji.
Musiało tu kiedyś być naprawdę pięknie. Będę to miło wspominać.
Na dwór za duży, pewnikiem pałac, ale że taka tajemnica?
OdpowiedzUsuńCiekawe, ani tablicy i taki zarośnięty!
Ruiny wyzwalają wyobraźnię i to bardzo!
No właśnie, drzewa oznaczono, że pomniki przyrody, a już budynku nie. Obiekt nie był przeznaczony do zwiedzania, napisane było, żeby nie wchodzić (jedyna tablica jaką znaleźliśmy), dlatego tylko z zewnątrz oglądaliśmy.
Usuńno... fajnie znalazłaś... daleko to jest od jakiegoś miasta?... ten żółty worek może świadczyć, że ktoś o to jakoś tam próbuje dbać... ale to nie jest wcale tak, że jak urbex, to w środku koniecznie musi byś nasrane... bywają takie składy (squoty), gdzie jest porażająco czysto, można wręcz przysłowiowo jeść z podłogi...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Tu nie było nic nasrane. Porządek utrzymany, miało się wrażenie, że ktoś tego pilnuje, żeby żulernia się nie zalęgła.
UsuńObiekt stoi w granicach wiejskich.
Ciekawe miejsce. Przypomina mi się dość zbliżony kolorystycznie budynek, też pozostałości pałacowe chyba, które widziałem jak mieliśmy działkę w okolicy Wilanowa. Nawet raz poszliśmy zobaczyć z bliska ruiny, przy okazji zgubiliśmy telefon komórkowy i było więcej nerwów niż zwiedzania. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe są takie muzyczne wspomnienia. Może kiedyś wrócisz chociaż częściowo do takich wydarzeń kulturalnych w roli zarządzająco-pomocniczej.
Zieleń wokół mnie obecnie robi wielkie wrażenie. A myślałem, że w poprzednim miejscu miałem jej dużo. A okazało się, że dopiero teraz mam za oknem oazę zieleni. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Ta rola mnie zupełnie nie kręci. Ja chcę zawodowo trzymać w ręce aparat. ;)
UsuńGdyby tak spróbować dociec, do kogo przed wiekami należała pobliska wieś, to można byłoby założyć, że i pałac był w posiadaniu danego rodu. Tak czy inaczej szkoda, że takie miejsca pozostają niezadbane i niezagospodarowane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle stanowią tez gratkę dla poszukiwaczy tajemnic. ;)
UsuńPrzecudo, kocham takie miejsca...
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie skomentować i dodać link, wydaje mi się, że to to! :) https://www.polskiezabytki.pl/m/obiekt/2162/Parcice/
OdpowiedzUsuńStaram się trzymać z dala od podawania adresów, ale tak, to to. ;)
Usuń