Tego miesiąca delektuję się zmiennością przyrody. Aura jest tak zaskakująca, że gdyby nie aplikacja z prognozą, mogłabym któregoś dnia wylądować w śniegu w klapkach. Jednego dnia fotografuję kwiaty w słońcu, a drugiego dzięcioła na ośnieżonym drzewie. I to jest intrygujące, ładne w każdym calu i naprawdę lubię podziwiać tę płynność przemian, jej fluktuacje.
Podoba mi się to wszystko i cieszę się tym jak dziecko. Aktualnie sypnął piękny gęsty śnieg. Już mnie ciągnie na spacer, jest niesamowicie! Być może to ostatnie gwiazdy w tym sezonie. Jakoś mi się nostalgicznie z tą myślą zrobiło... Jak zawsze przetrwam lato ze wszystkimi jego ustrojstwami w pakiecie.
Gdybym wziął skrzydła zorzy porannej, aby zamieszkać na krańcu morza;
I tam twoja ręka prowadziłaby mnie i twoja prawica by mnie podtrzymała.
Jeśli powiem: Na pewno zakryją mnie ciemności, to i noc będzie dokoła mnie światłem.
Nawet ciemność nic przed tobą nie skryje, dla ciebie noc świeci jak dzień, ciemność jest jak światłość.– Ps 139: 9-12