Może to wiosna mnie poraziła, jak to wygląda na poniższym zdjęciu, a może poraziła mnie moc z samego nieba, co właściwie też można przypisać do tego zdjęcia, bo co to się stało, że nagle problem przestał istnieć i nastawienie się zmieniło? Niedawno pisałam o trudach, uwolnieniach, zmianach – WALKACH przebytych; a tu co? Już pozamiatane? Tak szybko?
Tak i nie.
Istnieją jeszcze punkty zapalne, życie idealne może mieć miejsce tylko wtedy, gdy styka się z rdzeniem całkowitego spokoju serca, a czy zawsze moje jest w takim stanie? Nie, lecz zdecydowanie częściej niż w ostatnim czasie.
A co się stało? Posłuchajcie...