W drugiej części wyprawy łatwo nie było. Mapa wskazywała na szlak prowadzący przez rzekę, żadnego innego nie było, zatem założyliśmy, że jest tam most. Jednak nie było nawet śladu po jakimś zburzonym, więc szlak turystyczny okazał się fikcją aplikacji Bergfex.
Korzystałam z niej przez większość lat spędzonych w Alpach i nie sądziłam, że może aż tak zmylić. Ale szlaki w Szwajcarii są rzetelne, a Polska to Polska, więc przymknijmy na to oko.
W tych przepięknych okolicznościach przyrody, należało użyć tej kreatywnej makówki – w końcu po coś ona się buja na tym karku, nie jest tylko do ozdoby; nie zawróciliśmy. Wypatrując rozwiązania, ujrzeliśmy zwalone drzewo.
SKRWA LEWA
Będąca lewym dopływem Wisły, ma długość 45,2 km. Jest największym lewym dopływem Wisły między Bzurą a Zgłowiączką.
Najdalszy zasięg zlodowacenia Wisły. Skrwa płynie rynnami subgalcjalnymi, towarzyszą mu równoleżnikowe pasy pól wydmowych.
Przecina tarasy pradolinne, a wzdłuż doliny kotlinnej rozciąga się oz gostyniński.
Skrwa Lewa stanowi fragment granicy pomiędzy historycznymi krainami – Kujawami a Mazowszem.
Mrówki pozują do zdjęcia. |
Poprawiliśmy swój most, aby bezpiecznie przejść, gdyż nie był to czas na brodzenie suchą nogą. Po wielu takich akcjach w Szwajcarii, gdzie mosty rzeczywiście ginęły z nurtem rzeki i trzeba było przeprawiać się boso, przejście tej cienkiej rzeki nie byłoby dla mnie trudne, lecz tłoczyły się w mojej makówce dwie kwestie: 1) to jeszcze nie ta pogoda, 2) nie ufam temu, co jest na dnie wody.
W Szwajcarii nikt szkła do wód nie wrzucał, a tu po prostu stchórzyłam i bosą stopą kategorycznie wejść nie chciałam. Wymówiłam się temperaturą, przecież słaba płeć jestem i mogę. (A po głowie kotłowały się wspomnienia z gór wyższych niż w Polsce, ile razy życiem ryzykowałam, żeby gdzieś przejść... Dobra, nie ważne, słaba płeć jestem i mi wolno).
Wzmocniliśmy most, nie był on tamą, widać wyraźnie, że woda przepływa dalej bez większych zmian. Właściwie drewno unosiło się na powierzchni, a gruby pień zrobił całą robotę.
Jest to ważne co piszę, bo byliśmy na terenie rezerwatu gdzie nie należy ingerować w naturę. Bobrów nie będziemy się czepiać, one nie umieją czytać zakazów na znakach.
Każde z nas przeszło przez most innym stylem. Ciekawe doświadczenie, na pewno zapamiętam na długo.
Szczęśliwie dotarliśmy nad Jezioro Białe, równie urokliwe co poprzednie, nieco mniejsze o zgrabnych brzegach dziko porosłych lecz przystępnych.
JEZIORO BIAŁE
Jest to bardzo ciekawy zbiornik. Misa jeziora na podłożu kredowym, czystość wody I klasa, typ rybacki sielawowy. Żyją tu takie rybki: sielawa, ukleja, płoć, wzdręga, leszcz, karp, okoń, węgorz, szczupak, miętus pospolity, lin, karaś srebrzysty i złoty, oraz sum. Jezioro jest zarybiane raz w roku.
Poszukałam, poszperałam, porównałam i w końcu nie wiem czy to śliwa czy migdał... |
Dno jest piaszczyste, brzegi wąskie, co sprawia, że mało tu roślin podwodnych. Szuwary rosną jedynie w północno-zachodniej i zachodniej części jeziora. Resztę porasta tylko oczeret jeziorny. Można też spotkać ponikło błotne.
Czyste, piaszczyste plaże przyciągają turystów w sezonie letnim, na przeciwległym brzegu widać jakiś ośrodek i przystań.
POWRÓT PRZEZ KNIEJE
I to dzikie, miejscami bagna, nie wszędy przejść się dało, a mnie przypomniała się przekomiczna historia z gry Wiedźmin 3, spotkanie Geralta z Jankiem. Można by tutaj tę scenę odtworzyć.
Przypominały mi się różne zdarzenia, zawsze ciągnęło mnie w takie uroczyska, lasy bez szlaków, podążanie tropem saren lub dzików po miękkich dywanach traw i mchów.
Rusałka pawik. |
Może nie jestem jedno ze światem, ten i tak idzie na zatracenie, sami widzicie wszyscy co się wokół dzieje.
Ale jestem jedno z moim Bogiem, który nowe serce mi dał i swego Ducha włożył.
Jednoczę się z szumem wiatru pomiędzy drzewami, jednoczę się z miękkością lasu i z jego drogami.
Jestem gdzie jestem i nie chcę być gdzie indziej, ale wracać trzeba na tę miejską mieliznę.
Nie wolno zapominać, że Pan kroczy razem z nami, broczy w miłości swymi ranami,
które pamiątką ceny odkupienia, a my raczymy narzekać, że świat się nie zmienia...
Zmieni się, owszem, ale to jeszcze trochę, kiedy ostatnie drzewo padnie odcięte od korzenia.
Kiedy już ostatni syn boży zostanie pochwycony i ruszą pługi bożego odnowienia.
Babka lancetowa albo zwyczajna, albo jeszcze coś innego. |
Następnym i ostatnim szlakiem było wyjście na mieliznę cywilizacji, gdzie odkryłam kościółek całkiem przyjemnej architektury. Coś jak latarnia morska. Bardzo miły widok, muszę przyznać, że nowoczesne kościoły w Polsce budują coraz ładniejsze.
A najważniejsze, że mieli na terenie kibelek...
SZCZEGÓŁY TRASY
Proszę zwrócić uwagę na lewy kraniec szlaku prowadzącego przez jezioro. Chrześcijanie mają level Chrystus i robią czasem skróty przez wodę.
Też miałam kiedyś przygodę z brakującym mostem ale w końcu znalazłam inny tylko nadrobiłam kilometrów :). Nieźle sobie poradziliście a widoki przepiękne. Chętnie bym się tam wybrała <3. Stokrotkę zjadłam w dzieciństwie ale nie miałam wtedy żadnych tego typu dolegliwości, więc nie powiem Ci czy pomaga :P.
OdpowiedzUsuńAle na pewno nie truje, można ją jeść, pić, obojętne. :)
UsuńStokrotki, bratki, fiołki, róże pomarszczone, nasturcje to jadalne kwiatki, więc spokojnie można dodawać do dekoracji potraw, a nawet pokroić i utrzeć z miękkim masłem. Obłędnie wygląda i dobrze smakuje (bez środków) na chlebie bądź na ziemniakach.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są przeurocze!
Zasyłam serdeczności
Pewnie, że tak, stokrotki nadają się do wszystkiego.
UsuńMało się znam na roślinach, zwłaszcza dzikich, ale lubię oglądać w terenie.
OdpowiedzUsuńPiękne i ciekawe dzikie tereny, ale wpaść do wody to nie chciałabym.
Taka wędrówka do samo dobro dla ducha i ciała!
Na bieżąco też się nie znam, łatwo zapominam i muszę sobie później tę wiedzę uzupełniać. To nie jest tak, że mam zielarstwo w małym palcu, ale interesuję się tym.
UsuńTeż bym wtedy nie chciała, bo musiałabym resztę drogi iść na boso. ;P
Owszem, samopoczucie mieliśmy wszyscy perfekcyjne.
Fajna wycieczka. Z przyjemnością z Tobą pozwiedzałam :)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam te Twoje knieje, wodę, bagna, kwiaty, śpiew ptaków i woń powietrza! To wszystko u Ciebie widać i można poczuć :)))
OdpowiedzUsuńWszędzie, na całym świecie i w każdym regionie znajdą się takie knieje. Zachwytów co nie miara i nawet daleko jechać nie trzeba. :)
UsuńI was very fortunate to be able to visit your page.
OdpowiedzUsuńបាការ៉ាត់