wtorek, 19 kwietnia 2022

Upgrade mieszkania – od studia po mały loft.

Najciekawszą sprawą w aranżacji wnętrz jest wyłącznie nasza inwencja twórcza lub inspiracja. Dziś pokazuję Wam mieszkanie, które istnieje i które odmieniłam w programie komputerowym 2 razy. Oryginał pojawił się we wpisie "Mieszkanie w stylu studio, czyli: jak żyję.", gdzie porównuję rzeczywistość z grafiką komputerową, a dziś na bazie tego, pokażę Wam jak można fajnie nadać temu samemu wnętrzu nowego oblicza.
    Było to mieszkanie, które wynajmowałam do końca marca. Nadal małe kawalerki pobudzają moją wyobraźnię do tworzenia nowych stylizacji.

Przytulne mieszkanie

Pierwszą przemianą tego samego mieszkania był pomysł nadania mu przytulności typowej dla mieszkań w blokach. Widzę ją w większości prywatnych domów kiedy odwiedzam znajomych i rodzinę. Ta przytulność przynosi nie tylko kolory, ale też mnogość roślin doniczkowych, dodatki w stylu ozdób na półki czy obrazów lub kwiatów na stół. I tak zainspirowana życiem codziennym innych ludzi, zmieniłam mieszkanie-studio na przytulną kawalerkę. Bez wymiany mebli i bez malowania, po prostu dodałam kilka gadżetów.
    Jedyną zmianą jaką umożliwił mi program, było wykucie dodatkowego pokoju i powiększenie kuchni. Zrobiłam to wyłącznie dlatego, że miałam pomysł na ładną aranżację do obu wnętrz, dlatego sypialnia stoi tu osobno,  kuchnia rozrosła się do jakby dodatkowego pomieszczenia. Nie jest odgrodzona ścianą, postawiłam drewnianą półściankę, którą wykorzystałam na żywe rośliny. Łazienka i przedpokój po staremu, oryginalnie jak to było w rzeczywistości (chociaż nie w tym miejscu...).









Zaczęło się od wizyty w IKEI

Zobaczyłam mały pokoik naszpicowany elementami lofciarskimi i od razu rozgościłam się w nim – poczułam się doskonale.

Pośród wielu innych, bardzo ładnych aranżacji, to jedno zostało mi w pamięci i to jedno uznałam za warte zmian. Póki bawię się na komputerze, jest to możliwe i prędkie do realizacji. Gorsze czasy nadejdą, kiedy inspiracje zechcę wprowadzać w życie...

Salon a'la loft, który mnie zainspirował.

Kuchnia, na której podobieństwo stworzyłam tą w programie.

Jeszcze jeden salon, który mi się podoba, ale nie tworzyłam rekonstrukcji w programie.

Sypialnia, którą też może zrekonstruuję...

Loft w mieszkaniu w bloku

W rezultacie powstał w programie projekt, który można by przenieść do rzeczywistości. Blok postawiono z cegły, więc wystarczyłoby ściągnąć tynki i zakonserwować ładnie czerwony surowiec. Resztę przemalować na ciemną szarość i co ważne, dodać ledy naścienne, które będą rozjaśniać wszystkie kąty. Ważną rolę odgrywają tu duże lampy stojące.
Mieszkanie jest południowe, okna są wielkie (w rzeczywistości), więc z ciemnymi barwami nie widzę żadnego problemu.

Dodatki: czarno-białe duże fotografie, rośliny doniczkowe wielkolistne, które przy tym słońcu jakie tam co dnia wpada, pięknie by się wybarwiły. (Wielki kroton na przykład.)

Meble są te same, dywan ten sam, jedyne co wymieniłam to biurko na pasujące stylem do całej reszty. Wywaliłam stół.

Oczywiście rozbudowy kuchni nie można brać pod uwagę, bo mieszkanie nie jest przecież z gumy i w rzeczywistości do kuchni nie wejdzie żaden najmniejszy stolik, ale aranżacja i kolorystyka – jak najbardziej są do odtworzenia.
Mały kawałek ściany, dzielący salon od mikro-kuchni, można wyburzyć i wstawić półściankę ze szklaną witryną do samego sufitu – A CO! Uważam, że ten patent mógłby się sprawdzić. Kuchnia stałaby się częścią salonu, w mojej wyobraźni rzeczywiste mieszkanie w takiej aranżacji da się zrobić i wygląda po prostu perfekcyjnie! Za taki design – powiem jak bizneswoman – można by zgarnąć dużą kaskę...











I tak powstało mieszkanie z moich marzeń, projekt, o który kilka lat temu bym się nawet nie podejrzewała, jako zwolennik zamkowych klimatów. Człowiek jednak się zmienia i obecnie zauważam jeden wspólny mianownik – czy to będzie salonik rycerski czy loft, prostota i surowość zawsze mi się podobają, tak samo jak brak tynków.

12 komentarzy:

  1. No fajnie! Bardzo interesująca pasja :) Też bym się chętnie tak pobawiła :) Bo lubię... ale co jeszcze? hahahaa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to taniej niż bym miałam każdy pomysł realizować. ;D ;D

      Usuń
  2. Fajne są takie programy komputerowe, oglądam programy wnętrzarskie, gdzie przedstawia się klientom projekt pokoju lub mieszkania, ale realizacja wygląda z reguły jeszcze lepiej.
    Brak tynku może wyglądać ciekawie, jeśli mur z dobrego surowca i dodatki dobrze dobrane.
    Ciesz się projektem i realizacją, to sama radość i satysfakcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W IKEI można samemu projektować na komputerze, lub pod okiem fachowego projektanta. To też całkiem fajne przelanie własnych pomysłów, by lepiej pokazać o co klientowi chodzi. I sprawdzić czy dane meble wejdą do konkretnego metrażu.
      Mój program to gra. Symulator życia ze świetnym warsztatem do urządzania jak i budowania domów od podstaw. Autorzy gry przyznali, że nie mieli zamiaru tworzyć zabawki, a właśnie profesjonalny program dla architektów, ale wyszło jak wyszło i dziś mają miliony, a ja świetną zabawę.

      Usuń
  3. Ładnie Ci idą te aranżacje i ja tam dostrzegam wpływ zamkowych klimetów: te same surowe ściany, kolorystyka naturalnych materiałów i doświetlone tylko wybrane partie. Ogólnie nadal jesteś Panią na zamku :))
    Pytanie praktycznie: czy wprowadziłabyś takie zmiany w wynajmowanym mieszkaniu? Ryzykując, że nie zwrócą Ci kosztów przy wyprowadzce, a co gorsza każą z powrotem otynkować i pomalować ściany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie to oba style mają ze sobą sporo wspólnego. Powiedzmy, że lofty to taki brudny styl miasta (obdarty z tynków, gołe żeliwo itd.) i surowy klimat rycerzy z dawnych lat (minimalizm, prostota). Żadnych dupereli, skromne oświetlenie i nawet świeczniki naścienne prezentowałyby się tutaj ekstra. Mieszkanie współczesnego wojownika. W loftach można zawiesić dwuręczny miecz w reprezentacyjnym miejscu.

      Usuń
    2. Mój tata mi zawiesił takie dwa skrzyżowane miecze nad pianinem, jak nie miałam wyboru, to z tym mieszkałam :)
      Więc może dlatego teraz wybieram trochę lżejsze ozdoby, hahaha :))))

      Usuń
    3. Gdyby mój tata miał coś w mieszkaniu powiesić, byłyby to szable. Ja bym powiesiła dwa obosieczne jednak.
      Posiadać miecz, to takie moje małe i bezsensowne marzenie, bo na co mi miecz? Ale podoba mi się broń biała i lubię czytać o tamtych czasach, w których pewnie bym nie przetrwała nawet minuty. ;D

      Usuń
  4. Witaj Aniu.
    Myślałem, że lofty to mieszkania w dawnych fabrykach.
    Piekne mieszkania, ciekawe style, aż oczy się cieszą.
    pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może też być mieszkanie w stylu loft. ;) Zwłaszcza, że budulec ten sam, co ułatwia.

      Usuń

  5. Wiem, że jest moda na lofty i że wielu ludziom sie podobają. Ja ze ścianą z cegieł albo betonu plus szarymi kolorami dostałabym depresji, gdybym jej nie miała, a ponieważ mam, to w takim lofcie popełniłabym samobójstwo w trybie przyśpieszonym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarny humor mi wypłynął w łepetynie. O_o' W lofcie przynajmniej jest na czym się powiesić, tyle tego żeliwa.......

      Usuń