czwartek, 22 czerwca 2023

Marszruta na przygodę.

Po emocjonującym tygodniu i jakby wciąż przed burzą. Nie tylko powietrze naładowane jest gęstą zawiesiną, zaduchem, parą, czeka na ulewny deszcz, ale i życie jakby naładowane emocjami, czeka aż nastąpi upust.
    Jak w pędzącym parowozie, para miewa ujście mimochodem i tylko cząstkowo, a powoli przygotowujemy się już na wybuch wulkanu. :)
    Zaparzyłam kawę i natychmiast opowiadam!

Bananowo-orzechowa z przyprawami korzennymi.

Wspominałam ostatnio o randce z mężem? W stu procentach udana, jeżeli chcesz, podzielę się z Tobą tym, co kończy każdą taką historię. Happy And'em.
    Podzielę się dzisiaj z Tobą czymś jeszcze. Tym co życie niesie ze sobą – przygodą. Bo jej historie są różne i nimi lubię dzielić się najbardziej, ale zacznę od tego:

Spadł mi z głowy kłopot z biżuterią do kreacji na wesele Cambel'ów.
    Po pysznej kolacji w nowoodkrytej restauracji w naszym mieście, prócz smacznej potrawy i świetnie orzeźwiającego koktajlu, podzielę się z Tobą zdjęciem złotej róży wiatrów, która już jakiś czas temu stała się jakby moim symbolem przygody niesionej przez wiatr wielu epizodów. Róża wiatrów jest jak bilet na pociąg do bajki, wyznacza marszrutę kolejnej drogi.
    Złota, to kreacji w odcieniach brązu i beżu.

Łódź "Pit Stop" na al. Włókniarzy, naprzeciwko Pasażu Łódzkiego. Bardzo polecam.


Udało mi się regularnie chodzić na basen. To czym mogę się z Tobą podzielić, to zdjęcie przedstawiające chichot losu. 🤣 Kiedy stoisz już kwadrans i dalej prawie bezskutecznie próbujesz wysuszyć włosy dychawiczną suszarką basenową, a nagle za oknem rozpętuje się potężna burza.
    Zrezygnowałam z dalszego suszenia i cierpliwie zamówiłam sobie zupkę, potem i tak w strugach deszczu, bo to już w sumie obojętnie, wyszłam przeciskając się między ludźmi tłoczącymi się pod wiatą nad drzwiami do aquaparku. Nie wiem po co tam stali, nie zanosiło się na przejaśnienie, dodam, że padało do późna w nocy. Ciekawe czy czekali do samego końca ulewy. Zawsze mnie zastanawiało to "przeczekiwanie", które i tak odpuszczają po jakichś pięciu / piętnastu minutach.


W pracy mieliśmy niezwykłego gościa, którego nie omieszkałam obejrzeć z dokładnością do makro. Takich koleżków nie miewaliśmy już dawno. Klienci rzadko zamawiają egzotykę, ale jeśli już pragną spełnić takie marzenie, staramy się im sprostać.
    Mamy kontakt z bardzo dobrym hodowcą i od niego bierzemy zwierzęta jak i porady w hodowlach.



Minionej niedzieli przeżyłam niezwykłą przygodę. Ci co znają mnie dłużej z poprzedniego bloga, wiedzą, że mam hopla na punkcie średniowiecza. Kiedyś miałam nawet zaciągnąć się do bractwa, ale praca na etat mnie wykluczyła. W sezonie dużo się podróżuje. Byłabym wtedy łucznikiem konnym.
    Tymczasem bywam na inscenizacjach i zjazdach rycerstwa. Cały materiał zdjęciowy, oraz video, umieściłam na drugim blogu, ponieważ zjazd miał miejsce w woj. łódzkim.
    ⏩ Europejski Zjazd Rycerski w Tumie |czerwiec 2023

Spełniłam swoje dwa zoologiczne marzenia. Jednym z nich było zaprzyjaźnić się z sową, a drugim, dogadać się z krukiem. Mam z nimi całą sesję na podanym wyżej blogu. :)

Nawiasem mówiąc, jestem bardzo zadowolona z tego zlotu. Dawno w Polsce nie byłam na czymś takim, a ostatnia zagraniczna inscenizacja jaką widziałam, podniosła poprzeczkę bardzo wysoko.
    Jakbym tylko mogła... nadal mam ochotę spełnić to marzenie i spróbować ponieść to jarzmo wespół z innymi odgrywającymi swe niełatwe role. Tamte czasy, nawet w aktorstwie, nie są proste. Choć dziś to tylko zabawa, historia współczesna pokazuje, że ten "sport" bywa niebezpieczny.
    Byle do następnego spotkania z mieczem i grotem. Jak najszybciej!

W naszym sklepie pojawił się ciekawy ptaszek z "Tupecikiem" na głowie. Kanarek gloster. Nie miałam pojęcia, że takie coś istnieje. Wyczytałam, że te ptaszki z grzywką powstały w wyniku wielu krzyżówek różnych odmian kanarka.
    Podobno potrafi pięknie zaśpiewać, ale wieść niesie, że tylko w kochającym domu. ;)


W łódzkim Parku Helenów miałam różne miłe spotkania, ale wcześniej nie miałam wystarczająco dużo czasu, aby opowiedzieć wszystko w szerszym kontekście i wgrać video.

Ważka płaskobrzucha Libellula depressa. To szybki lotnik, rozkręca się do 10 metrów na sekundę. Tutaj mamy samca, panie są złoto-żółte. 48 mm długości, skrzydełka 80 mm rozpiętości.
    Lubię obserwować takie duże owady jak oddychają i przy tym delikatnie się poruszają.

Łyski to największe zadziory na stawach. Wystarczy spojrzeć w te czerwone oczy... One, jak się nawinie awantura, zaczynają walczyć z kim popadnie.
    Jedna z nich wydawała dziwny dźwięk i nie bardzo wiem o co chodziło. Zwabiła mnie tym odgłosem z drugiego brzegu, potem nie zwracała na mnie żadnej uwagi, dalej pływała w gąszczu wydając ten oto dźwięk.

Mąż pewnego razu zniknął na noc, ale wrócił z jedzeniem.

Po raz pierwszy w praktykowanej przeze mnie hodowli roślin owadożernych, coś mi zakwitło. Kapturnica, proszę państwa, niniejszym wydała piękny kwiat.

A to Stefan.




A tymczasem jadę pławić się w miejskości i zgiełku zanim wybuchnie w/w wulkan, bo on, proszę państwa, wybuchnie na górskim szlaku. :)

11 komentarzy:

  1. Przepiękna róża wiatrów. Rzeczywiście ten wisiorek pasuje do Ciebie idealnie 🤩!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię średniowiecze, choć żyć bym wtedy nie chciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chciała, ale istnieje zbyt duże prawdopodobieństwo, że urodziłabym się nie w takiej wiosce i nie w takiej rodzinie, jakbym to sobie wyobrażała. Ale gdyby to miało wyglądać tak jak sobie tego wyobraziłam, byłabym wędrowcem. Miałabym lutnię, miałabym łuk i może z czasem kompanię.

      Usuń
  3. sezon odtwórczo historyczny się rozkręca, powiedzmy, że trochę w tym się udzielamy zawodowo...
    gloster faktycznie słodziak, a niekochający dom to marny pomysł w przypadku każdego zwierzora...
    owady oddychają przy pomocy tchawek, więc ich ruchy z tym związane muszą być szalenie subtelne, ledwo zauważalne, więc banzai Twoje bystre oko...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co konkretnie? :)
      Zgadza się, niestety w większości przypadków zwierzę kupuje się jako zabawkę dla dziecka.
      Na takiej ważce świetnie to widać i na tych wielkich pasikonikach też super. :)

      Usuń
    2. biżuteria i meble, choć to drugie w dość skromnym wyborze...
      ano niestety, szczególnie w sezonie "komunijnym", ale nie tylko...
      i tu mi przypomniałaś, jak kiedyś miałem zadanie znalezienia domów dla czterech małych kotków /dwie dziewczyny, dwóch chłopaków/... zawsze myślałem, że w przypadku rasy EU to wcale nie jest takie łatwe, bo podaż jest naprawdę spora... jakże się myliłem... znajomy zrobił świetne fotki, poszło na "tablicę" /obecne "olx"/ i następnego dnia w pracy zamiast pracować odbierałem non stop telefony i zrobiła się niezła kolejka chętnych... no, i zadzwoniła pani, która się wygadała, że to ma być prezent "na komunię" i tym sposobem na listę się nie dostała, otrzymała jedynie info, że sprawa już nieaktualna...

      Usuń
    3. To są najgłupsze pomysły na komunię zawsze na prezent. -_- Chyba że konsultowane i rodzinie chce i wszystko wie, ale z doświadczenia widzę, że rzadko tak bywa. U nas nie ma zwrotów żywego towaru, a zdarzają się osoby "nieszczęśliwie obdarowane". I potem co z nimi robią? Ciekawe.

      Usuń
    4. no cóż... psy lądują w schroniskach, a koty na ulicach, w piwnicach, czasem są wywożone na wieś i zostawiane byle gdzie, bo ktoś sobie wymyślił, że "kot sobie poradzi"... akurat jeden taki trafił do nas w lutym zeszłego roku, po jego zachowaniu od razu widziałem, że to nieźle zsocjalizowany kot, którego spotkał właśnie taki los...
      /i on sobie faktycznie nieźle radzi, bo działa na dwa, a może nawet trzy domy, ale to inna sprawa/...
      a inne zwierzaki trafiają w jakieś tereny zielone i jedne stają się inwazyjne /np. żółw czerwonolicy/, a drugie /np. jeż pigmejski/ nie przeżywają zimy, zaś ptaki egzotyczne szybko padają ofiarą miejscowych ptaków lub kotów...
      te jeże akurat pamiętam, któregoś roku to był właśnie "komunijny" hit... coś koszmarnego - znaczy nie jeże, tylko ludzie, którzy tak się "bawią"...

      Usuń
  4. Lubimy odkrywać nowe miejsca i nowe smaki, byle nie rujnowały kieszeni!
    Wczoraj obejrzeliśmy niesamowity dokument o cudowronkach na Nowej Gwinei, zadziwiajace ptaki!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna Róża wiatrów, zwierzaki no i... ten partner w tańcu intrygujący bardzo... :) :)

    OdpowiedzUsuń