niedziela, 20 października 2024

Pierwsze koty za płoty.

Obiecałam sobie, że emocje zamknę w wierszach, a usta zamknę – powstają wiersze i ciągle paplam...
Postanowiłam spróbować wszystkich smaków Grzańców Galicyjskich – dzisiaj szarlotkowe.
    Kocham pasję. Praca zarobkowa nie jest moją z powołania – czasami nawet jej nienawidzę. Pasja ciągle daje mi satysfakcję, ale żadnych złotówek.
Ciągle nie kupiłam kubków z gałami, bo w końcu nie wiem czy ludzie przestaną przez nie do mnie przychodzić, czy nie.


środa, 2 października 2024

A moje oczy są nadal zielone.

Miałam głęboko cudze ostrzeżenia i zawsze zajmowałam miejsce w rogu stołu. I nie spadła na mnie klątwa, na powodzenie nie narzekałam (chyba że w drugą stronę, to czasem tak) i mam męża.
I mam ci coś do powiedzenia. Miłość nie jest dworcową poczekalnią, do której o każdej porze można wejść albo z niej wyjść. Jak to pisał Twardowski, “Miłością trzeba się opiekować - tak jak swoim dzieckiem, żeby się nie zaziębiło, nie zwariowało, nie zgubiło się, nie rozchorowało, nie zobojętniało.”
    Czasami wertuję we wspomnieniach żałosne chwile i pytam samą siebie, kiedy powstało to pęknięcie w moim życiu?