Sukcesy mobilizują do tego, aby szlifować swój warsztat. Po raz pierwszy miałam okazję przedstawić się jako fotograf miejski, a było to u mojego dentysty.
Potem moja terapeutka powiedziała mi, że nie jestem już tożsama z moją pracą zarobkową. Widzi wyraźnie mój przyspieszający postęp i jest przekonana, że czeka mnie wielka zmiana i zacznę być w końcu szczęśliwa. W zasadzie jestem szczęśliwa ilekroć robię to, co kocham. Jeżeli mogłabym z tego żyć...
– tak wygląda skrót wydarzeń. Szczegóły? Zapraszam: