Nie zawsze układa się po myśli. Nie zawsze otrzymujemy to, czego pragniemy. Czasami pragniemy w wyniku zaspokojenia czegoś... np. pożądliwości lub ambicji. Czasami chcemy ozłocić nasz status społeczny, albo wyrwać się z jakichś ram. I nie dostajemy tego, czego chcemy.
Ale musimy zrozumieć, że może wcale nie nasze miejsce jest tam, gdzie sobie wymyśliliśmy. Z biegiem czasu widzę to wyraźnie. I chodź teraz czuję się zawiedziona i rozżalona ostatnimi akcjami, wiem, że z czasem przekonam się, że nowe miejsce, w które trafię, będzie naprawdę mnie warte.
Dziś usłyszałam taką historię:
Marzyła o pracy w tej firmie. To była prestiżowa branża i prestiżowe miejsce, nie każdy się tam dostawał. Tam nie było zwyczajnej rozmowy kwalifikacyjnej, tam przechodziło się CASTING!
Wyjechała do Warszawy i spędziła cały dzień na tymże castingu. Przeszła różne testy, nawet psychologiczne. Wróciła do domu zmęczona, głowa ją bolała, ale była pełna nadziei. Czuła, że wypadła świetnie.
Niestety otrzymała negatywną odpowiedź.
Długo odczuwała rozczarowanie i nawet ból... Znalazła w końcu pracę i zatrzymała się w tej firmie na 15 lat... Pewnego dnia usłyszała o bardzo głośnym skandalu, właśnie w tej firmie, do której aplikowała przed laty i w której tak bardzo chciała być zatrudniona.
Ta ozłocona i prestiżowa firma, została zlikwidowana wskutek przekroczeń prawnych. Kilka osób poszło do więzienia, a wszyscy pracownicy byli przesłuchiwani.
Poczuła ogromną ulgę, że tam się nie dostała. Teraz by cierpiała i straciłaby pracę. Byłaby na posterunku w roli podejrzanej...
– Tyle stresu mnie właśnie mija – powiedziała sobie, szczęśliwa.
Dziś opowiada o tym z ulgą.
Nie wiem jaka będzie moja historia, nie wiem jak się to wszystko skończy, ale wierzę, że z czasem zrozumiem, że idealne wg mnie miejsce, idealnym wcale być nie musi.
Niedawno dostałam odmowę w pracy marzeń. I wiem, po prostu wiem, że pewnego dnia opowiem Wam o tym, jak bardzo jestem szczęśliwa, że się tam nie dostałam. Wszystko odkrywa czas. Ale powoli.
Nawet jeśli teraz trafię w miejsce niebędące szczytem marzeń, to wiem, że podjęłam pracę nad inną dziedziną, która jest środkiem do tego, co naprawdę chcę robić. Nie uważam, że życie wyrwało mi się z rąk. Uważam właśnie, że wreszcie wzięłam je w ręce.
Przyjdzie czas, że przestanę się martwić tą sferą życia. W to właśnie wierzę. Porażki leczy się zwycięstwami.
To prawda, nigdy nie wiemy, co los dla nas ma i nie na wszystko mamy wpływ.
OdpowiedzUsuńWiele zależy od innych ludzi, sytuacji ogólnej, od naszego zdrowia, sytuacji rodzinnej.
Po latach okazuje się różnie, czasami dziękujemy losowi, czasami czegoś żałujemy...
klasa dziewucha... to było o fotce... a co do meritum... cierpimy dlatego, że dostajemy to, czego nie chcemy i nie dostajemy tego, co akurat chcemy... na to wpadł już pewien mądry wujek jakieś dwa i pół tysiąca lat temu i brzmi szalenie prosto jak rypanie, ale trzeba pracy, żeby się przegryzło przez czosnek zryty doświadczeniami codzienności... i to jeszcze nie koniec, bo jeszcze z tego trzeba wydłubać jakąś puentę... akurat Twoja robi dość ciekawe wrażenie...
OdpowiedzUsuńzła sytuacja to niekoniecznie zła sytuacja, bo przecież jest znakomita...
p.jzns :)
p.s. kiedyś pojechałem na interview w sprawie roboty, strasznie gorąco było, taksówką jechałem, bo miałem jakiś poślizg czasowy... okazało się, że spotkanie było zbiorowe, kilka osób przy stoliku konferencyjnym... ale kierownik zamieszania nie dał mi nawet posadzić tyłka, wywiązał się taki dialog:
Usuń- dlaczego pan nie jest w krawacie?...
- bo przy dzisiejszej pogodzie jest to bardzo niepraktyczne...
- to ja panu już dziękuję, bo my się nie dogadamy...
- zgadza się, zauważyłem to nieco wcześniej od pana...
wychodziłem stamtąd jak na skrzydłach, wręcz jak na wrotach od stodoły...
Twoje słowa są jak mruczenie kota. Koją i dają poczucie, że wszystko znajdzie swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńNie mam tak optymistycznej wiary, że wszystko się "samo" dobrze poukłada. W życiu doświadczyłam tylko złych "ułożeń", choć w nich nie kombinowałam.
OdpowiedzUsuńDoświadczyłam przeróżnych ułożeń. Także złudnych, że niby szło jak po sznurku, pasowało jak puzzle, a na koniec się okazywało, że nie powinnam w ogóle w to wchodzić.
UsuńTrzeba być czujnym cały czas, nie zawsze pewne rzeczy przychodzą łatwo. A nawet jak jest całkiem łatwo, to zaczynam coś podejrzewać... 🤪😉
Powiadają: uważaj o czym marzysz bo może się spełnić. Wierzę, że każde niespełnione marzenie ma sens. Może gdzieś tam za rogiem czai się dla nas właśnie coś lepszego?
OdpowiedzUsuńNie straciłam jeszcze nadziei.
Usuń