Piwo pochodzi ze starożytności. Ludzie w momencie rezygnacji z koczowniczego życia, nauczyli się uprawiać ziemię, a z jej plonów wyłuskiwano ziarna. Powstał bardzo prosty przepis, dolewano do ziaren wody, uklepywano placki i pieczono na kamieniu.
Możliwe, że drogą prób i błędów powstawał pierwszy na świecie chleb.
Pierwsze piwo miało dwa składniki – chleb i wodę. Napój dość papkowaty... był jednocześnie pożywieniem, gęstą zupą. W tym procesie wytrącał się alkohol – minimalny ułamek procenta.
Historycy nazwali to pierwotnym piwem, ale smakiem w niczym go nie przypominało. Przynajmniej nie to, które znamy dzisiaj. Moim zdaniem, nazwać tę pulpę piwem, to mocno naciągane.
Nawet bym powiedziała, że to musiało być ohydne w smaku... i wg mnie to była sfermentowana mamałyga, a nie piwo.
Możliwe, że tak naprawdę pierwsze piwo uwarzyli Sumerowie. Odnaleziono tabliczki sumeryjskie, na których widnieją postaci szykujące prawdopodobnie właśnie piwo i powstawało ono z orkiszu. To najstarszy jak na razie "dokument" przyrządzania napoju zbożowego, czegoś, co można ewentualnie nazwać piwem.
Istnieje również rysunek, na którym widać osoby pijące piwo – UWAGA! – przez słomki. Na tabliczkach jest napis sikaru, czyli "boski napój", a przepis wg dalszych inskrypcji, to taki rodzaj poematu do bogini piwa, tzw. „Hymn do Ninkasi”.
Przepis ten, dziś wyglądałby tak:
- Do glinianego naczynia wlej wodę.
- rozkrusz do wody placki chleba z jęczmienno-pszenicznego (z kiełków)
- dodaj ulubione przyprawy
- dolej sok z daktyli lub miód
- gotuj z dodatkiem rozmarynu lub owoców
Ponieważ ów napój nie był filtrowany, te wszystkie dodatki w nim pływały, wymyślono, że będą pić go przez trzcinowe rurki.
Czy zupka w tym czasie fermentowała? Tak, ale wówczas przerywano fermentację w innym, wcześniejszym momencie i alkohol po prostu się nie wytwarzał. Było zagotowywane. Ale czy dolewając wino do gotującego się obiadu, mamy danie z alkoholem? Nie, zostaje aromat i smak.
Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: pierwsze piwo nie "bujało" po spożyciu.
Następnymi fanami praktyk piwowarskich byli Babilończycy. Ci już podeszli do tematu znacznie profesjonalnej, bo mieli kadzie zacierne, kotły warzelne, kadzie fermentacyjne i gliniane cylindryczne amfory. Oni pierwsi wpadli na pomysł, by do piwa używać chmielu.
W Egipcie "zupka" była równie popularna co chleb, ale również traktowana jako napój-posiłek. Alkoholu zawierało bardzo mało. Egipskie piwo było gęste i bardzo pożywne, bo przecież o to chodziło. Bogate w sporą ilość kalorii i protein, było na tamten czas zdrowsze i bezpieczniejsze niż woda z Nilu.
Egipcjanie wymyślili piwo o zawartości alkoholu 10–15%. Było zrobione z pszenicy i grubo mielonego jęczmienia z dodatkiem soku daktylowego.
Podczas produkcji, dzielono je na porcje. Pierwszą doprowadzano do wysokiej temperatury, dopiero później dolewano drugą porcję. Taki wywar poddawano dwutygodniowej fermentacji otwartej.
Ponieważ z biegiem kolejnych epok utarło się, że piwo musi mieć alkohol, było już chyba naturalnym domniemanie, że tak było od zarania dziejów i już. Natomiast w XIX wieku wymyślono sposób na usunięcie procentów z tego płynu do zera.
Pewien chemik opracował nowatorską metodę destylacji, która na to pozwoliła z zachowaniem smaku i wyglądu napoju.
Piwa bezalkoholowe są warzone w tradycyjny sposób, ale fermentacja jest przerywana, przez co alkohol po prostu się nie wytwarza. Jak za dawnych, pierwotnych czasów.
Piwo bezalkoholowe ma zdecydowanie mniej kalorii (mówimy wyłącznie o bezsmakowych). Część takich piw, ma nawet status napojów izotonicznych. Mamy w zawartości polifenole, mikroelementy i witaminy z grupy B, oraz 15 razy więcej magnezu. Zawiera 6 gramów węglowodanów, czyli dokładnie tyle samo ile mamy w napojach izotonicznych, dedykowanych sportowcom. Co ciekawsze, piwo bezalkoholowe znacznie przewyższa izotonik w zawartości potasu.
Zawiera sporo sodu, a to ważny czynnik izotoniczny, jednakże napoje izotoniczne zawierają go znacznie więcej.
- Piwo bezalkoholowe jest doskonałym źródłem przeciwutleniaczy (spowalnianie procesu starzenia, szybsza regeneracja mięśni).
- Spora ilość antyoksydantów (ochrona przed uszkodzeniami komórek i stresem oksydacyjnym).
- Korzystnie wpływa na układ moczowy (wypłukuje nadmiary soli).
- Może złagodzić objawy menopauzy.
Ale uwaga, indeks glikemiczny jest dość wysoki. Dlatego jak zawsze i ze wszystkim – co za dużo to niezdrowo.
nawet w dawnej Polsce piwo pełniło rolę bardziej jedzenia, niż napitku... natomiast faktem jest, że z biegiem wieków przechodzi ono pewną ewolucję i obecnie wielu ludzi pojęcia o niej nie ma... gdy zapytasz na ulicy z czego się robi piwo, to 90 procent ludzi odpowie, że z chmielu, co jest kompletną bzdurą, bo chmiel jako przyprawę /tylko przyprawę, nie bazę!/ zaczęto stosować o wiele, wiele później... natomiast masz rację, że na początku alkohol był jedynie skutkiem ubocznym, dopiero od niedawna stał się on celem... a teraz to poszło w dwóch kierunkach... jedni warzą i piją piwo, aby zaszumiało w głowie, a dla innych obecność tego alkoholu jest zbędna, wręcz szkodliwa... w efekcie mamy dwie bajki o tej samej nazwie...
OdpowiedzUsuńswego czasu, gdy w Czechach wprowadzano na rynek piwo bezalkoholowe, reklamując je jako desygnowane dla kierowców, to wprowadzono dlań nazwę "pito", ale z tego co wiem, to nie przyjęła się...
p.jzns :)