wtorek, 8 listopada 2022

Szczeliniec Wielki (919 m).

Pod naszymi stopami znalazł się najwyższy szczyt w Górach Stołowych. Należy on do Korony Gór Polski, jest też największą atrakcją Sudetów, byli tu między innymi: król pruski Fryderyk Wilhelm II, poeta Johann Wolfgang von Goethe oraz ówczesny poseł w Prusach i późniejszy prezydent USA John Quincy Adams.
    Góry Stołowe są spękanym stoliwem z piaskowca ciosowego o budowie płytowej.
    Dawno temu góry te, stanowiły punkt orientacyjny dla poruszających się prastarym szlakiem handlowym. Mówi się, że Szczeliniec służył jako schronienie prześladowanym protestantom w czasie wojny 30-letniej.

Góry Stołowe to przede wszystkim fikuśne i pobudzające wyobraźnię twory skalne, które "na oko" ledwo co się trzymają. W przyrodzie znajdziemy wiele ciekawych i jednocześnie pięknych rzeczy, dlatego tak lubię poznawać ten świat. Póki jeszcze stoi.
    Szczeliny skalne dawały mnóstwo frajdy, to pełnia obcowania z tym naturalnym dziełem stworzenia, każdy dotyk, każde przejście, zapach, miały w sobie coś prastarego.




Doświadczenie tutaj nie zbudowało żadnych nowych umiejętności, nie dobiło level'u górołaza, bo ten szlak nie jest niczym trudnym, żadnym wyzwaniem, hieratycznym zdobyciem wyniosłego marzenia. Wędrówka lekka i przyjemna, można polecić każdemu, nawet komuś kto nigdy nie był w górach.
    Te góry są po prostu piękne. Spełniły oczekiwania z moich marzeń.

    Takie miejsce na Szczelińcu o nazwie "Niebo":




"Zdjęcie rozwodowe".

Mgła prawdopodobnie zniechęciła 80% planujących tego dnia wycieczki. Zazwyczaj tak jest. W górach szukam spokoju, nie paplania trzy po trzy. Szukam odgłosów natury, a nie wrzasków dzieciaków. Szukam dzikości, czasem nawet samotności, a nie tłumów jak na rynku.
    Mgła zawsze daje mi ten komfort. Dla mnie ta pogoda to luksus na popularnych szlakach i dopełnienie całego tego pakietu potrzeb. Siła wiatru i widok pędzących w moją stronę chmur, robią na mnie ogromne wrażenie. Omal mnie nie zdmuchnęło, kocham to uczucie, obcowanie z potęgą. Taki ze mnie świr, że z całej Biblii najbardziej zazdroszczę wrażeń Mojżeszowi.

    Tytuł filmu: "Siła wiatru"


Nikt nie miał ochoty na ten milion schodów tu prowadzących, więc na tę górę wybraliśmy się innym szlakiem i również innym zeszliśmy, jedynie zahaczając o fragment tych słynnych stopni.
    W naszym odczuciu schody spowalniają wędrówkę. Jeśli tylko jest szansa, idziemy obok, albo obieramy zupełnie inną ścieżkę.


To nie był koniec planów na ten dzień. Do następnej atrakcji szliśmy przez "Skałki na sawannie pasterskiej", a potem przez bajeczny las.
    Zahaczyliśmy o komercyjne miejsce zaznaczone na mapach Googla jako "Gofry , lody, droga na Szczeliniec", gdzie nabyłam mężowi przysmak w postaci gorącego oscypka zawiniętego w kawałek mięska. 
Spójrzcie tylko w te oczy ile radości w tej głowie się narodziło:




Potem omijając popularny szlak na Pasterkę i w ogóle samą Pasterkę, wyszliśmy na piękny teren otwarty zasnuty pajęczyną tysiąca myśli – mam zwyczaj nazywać pewne okoliczności od sytuacji, które miały miejsce. Te myśli są moją tajemnicą, a tajemnica do mgły pasuje jak ulał.
    Zostałam z tyłu i robiłam zdjęcia niby kadry jakichś fantastycznych filmów z lekką nutką horroru albo dramatu. I cóż poradzę, że lubię taki klimat? Zachwyciło mnie to bardzo i naprawiłam swoje myśli, przynajmniej na tamten czas. Kochani, tak się zafiksowałam tymi warunkami, że milczałam i rozkoszowałam się.




Nie umiem nie przyznać, że ten las byłby zwyczajnym pięknym lasem, gdyby nie mgła. Stał się dzięki niej baśniowym pięknym lasem, absolutnie przewyższającym na urodzie wszystko inne, no... może ex aequo z lasem zimowym w śniegu i mrozie. Niech fotografie mówią same za siebie:





Pewien ciekawy punkt dotyczący tego miejsca:





Wstąpiliśmy na górski szlak. Niemiecki znak zdradzi Wam być może co było naszym kolejnym celem.
    I przyznam z całą szczerością, że w tym miejscu tak nasyciłam się tym wszystkim co było wokół, że miałam ochotę rozsiąść się i płakać. Mam wysokiej skali wrażliwość na przyrodę, często zdarza mi się płakać z powodu piękna... Jakoś jednak wzięłam się w garść.






To nie jest człowiek w przykucu w wiadomej sprawie. Siedział na kamiennej ławce:


Słowa nie oddadzą tego, co czuje mały człowiek w wielkiej przyrodzie, tak poruszająco pięknej. Słowa nie oddadzą również zawiłości uczuć meandrujących po zakamarkach własnej duszy. Kto jest w stanie przeniknąć to wszystko i zrozumieć głębię człowieka zachwyconego?

10 komentarzy:

  1. Zdjęcia i dowcipne i jak z filmu grozy:-)
    Takie skalne labirynty dobre także na upały, zawsze tam jest chłodno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jest chłodno, ale raczej nie będę sprawdzać.

      Usuń
  2. Genialne miejsca! I wrażeń tyle, że wystarczy na bardzo długo :)
    W dodatku przypomniałaś mi, ze kiedyś często robiłam oscypka na maśle z żurawiną :) Muszę wrócić do tego.... Niebo w gębie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku w oscypkach z żurawiną na gorąco, chyba osiągnęłam limit. Nawet nie wiedziałam, że go mam.

      Usuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Moje rejony ^^ Mieszkam ciut niżej :) Szczeliniec jest naprawdę piękny. Cała ta okolica ma w sobie wiele uroku. Jestem w tych górach mocno zakochana, wiele już zwiedziłam a nadal mam wrażenie są miejsca przeze mnie nie odkryte :) Mój mąż zna chyba jeszcze więcej górskich zakamarków, wychował się jeszcze bliżej gór :) Piękne zdjęcia, cudowna relacja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie jest kwestia mieszkania blisko gór, a raczej chęć ich poznawania.

      Usuń
  4. "Zdjęcie rozwodowe" najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście, mgła dodaje Górom Stołowym Tajemniczości. Przepiękne zdjęcia 😍!!!

    OdpowiedzUsuń