poniedziałek, 2 stycznia 2023

Jael ze skalistej pustyni.

Ta kobieta jest dzika. Nieobliczalna jak sztorm, spontaniczna jak wiatr. Ta kobieta jest dzika. Jak cisza lasów, jak światło księżyca. Jak skuty lodem staw.
    Nieoczywista jak mgła. Skruszona jak skała wyszlifowana pod siłą wodospadu.

Odczuwa zew. Potrzebuje fali oceanu i szeptu wiatru. Odczuwa zew. Potrzebuje ciszy lasów, jego światłocieni.
    Odczuwa pragnienie. Potrzebuje skał zatopionych w sile wodospadów.

Jael – ta której się ufa. Skrył się więc Sisera, złożył ufność w tej kobiecie, a potem zamknął oczy. Nie wiedział, że ona śmierć mu przyniesie.

Kobieta czasów długotrwałej wojny, kobieta chwili ciężkiej i sromotnej. Nie zabrakło jej ciepła, dachu ani odzienia, nie zabrakło jej mleka, a miodem opływało jej serce. Nie było beznadziei w jej duszy, nie było marazmu. Lecz miała uszy otwarte na Głos, który mówił jej, że kiedy pada na nią czarny cień, to znaczy, że ktoś się nad nią właśnie pochylił, by złożyć pocałunek na jej czole.

Jael – po hebrajsku koziorożec. Mieszkaniec skalistych pustyń górskich. Niezwykle wytrwały, niezwykle zwinny, sprawny i silny.

Nie istnieje na tyle srogie miejsce na ziemi, zdolne ją powalić. Nie istnieje taka pustynia, która przemogłaby ją pragnieniem, bo ona wie gdzie wody żywej szukać i zawsze ją znajduje. Nawet kiedy udręka tej drogi, której się podjęła, przynosi tak wielki ból, że aż traci godność. Nawet jako bezbronne dziecię na skale, wie, że zawsze doczeka mostu ze splecionych z miłości dłoni, po których przejdzie bezpiecznie.

Jael – imię odczytywane jako "moc Boga". Moc która jest zdolna kruszyć skały, rozdzielać morze, zsyłać wodę i zsyłać ogień. Przesuwać góry, wywyższać doliny i prowadzić nocą jako słup ognia, a za dnia jako słup obłoku.

Ona jest tą, która zauważy i rozpozna. Nie pomyli głosu Ukochanego z niczym innym, ponieważ go poznała. Ta, która wyciągnie ręce do nieba, a grom uderzy, prześliźnie się po jej dłoniach a nie zabije. Jest tą, której Bóg używa. Tą, która bez pytania wchodzi w ciemną dolinę, bo czuje zawsze dłoń Boga na swoim ramieniu.

Kiedy pod wieczór niebo ciemnieje i nabiera koloru ognia... w słowach z rozkoszą tonie niby w morzu głębokim nimfa modra... Kiedy rano niebo staje się ciemne, nabierając koloru ognia... ona chce słuchać, smakować, słów tych ciągle głodna.
    Bo dla niej bez słuchania słów Oblubieńca, wiara staje się naiwna, emocjonalnie skierowana na ludzkie słowa i własne czyny. Fałszywa. Jej drogowskazem jest złożenie w Nim zaufania. Słuchanie przez które Jego moc się wyraża.

Są takie miejsca, gdzie nie grozi jej przesiąknięcie standardami ludzkiego i światowego myślenia. I ona zna wiele takich miejsc. Tam daleko, tam wysoko, gdzie szczyty pną się pod sam nieboskłon. Tam gdzie powietrza nie sięgnie już czad, gdzie żaden mechanizm zmieniający uśmiech w smutek już nie zadziała. Gdzie skały nagrzane słońcem, gdzie wolność. Gdzie zimna woda płynie prosto ze źródła.

I czuć zapach lasu
Stań na chwilę
Weź głęboki wdech

Nie ciągle robisz za trzech
Swojej woli wbrew
I potem mówisz, że to stres i pech

Odnajduję spokój ducha pośród skał i drzew
Bosa stopa stąpa na mech
W tempie górskich potoków płynie moja krew

Kładę na skale dłoń, czuję wibrację ziemi
Widzę dzięki niej jak żyjemy ogłupieni
W sieci razem złapani, a jednak rozdzieleni
Rozmawiamy ze sobą jakbyśmy byli głuchoniemi

Ciągle mówisz mi, że nie masz czasu
Dla mnie czasu nie istnieje kiedy czuję zapach lasu

Jedyny dźwięk to gałęzi trzask pod nogami
Gdy czuję, że Bóg jest z nami


zapisane kursywą: Mt 16:2
ostatni tekst w kolumnie: piosenka (klik)

18 komentarzy:

  1. Zaiste, silna kobieta z tej Jael, wydaje się, że przetrwa wszystko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie ją opisałaś. I teraz też czuję jakbym czytała o sobie. Głównie te pierwsze zdania.
    Podziwiam Cię za pomysł na książkę biograficzną. Nie wiem czy ja bym się odważyła. Mówię całkiem serio. To jednak osobiste, niczym pamiętnik. Pisane dla innych. Niekoniecznie bliskich. Bardzo dużo emocji i przemyśleń. Otwarcie się. Wymaga odwagi. Ale Ty ją masz w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta postać fascynuje mnie od dłuższego czasu, mniej więcej od roku. Zakorzeniła się w myślach mimochodem i zaczęłam o niej czytać, rozmyślać. Zauważyłam, że mamy wiele ze sobą wspólnego. Ona żyła faktycznie w czasach wieloletniej prawdziwej wojny, ale nasze prywatne wojny życia też intensywnie doskwierają. A potem zmieniłam wszystko. Moc używa przekaźników. Mogą być nimi ludzie.

      Minęło wiele lat. Ta książka będzie dotyczyć moje dawnej młodości. Nie miałam odwagi wcześniej się za to zabrać z zupełnie innego powodu. Tam wydarzyło się kilka rzeczy, które zakrawają o historie Sci-fi. Kwestia tego jak odbiorą tę książkę inni ludzie. A były to wydarzenia, mające na celu odwieźć mnie od złej decyzji. Bardzo... dobitnie.

      Piszę ją bardzo wolno. Zastanawiam się wciąż nad stylistyką, nad ostateczną formą książki. Na razie zanotowuję fakty i tworzę (czy raczej odtwarzam) dialogi, ale bliska mi jest też forma opowieści-pamiętnika.
      Kosmetykę zostawię na sam koniec, ona nie zajmie długo.

      Usuń
  3. zaprawdę fajny odjazd...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to, że zdjęcia genialne to oczywistość.

    przeczytałem wiersz na końcu. przypomina mi on wyprawy do lasu i poczucie wolności. świeże powietrze i kiełbase z ogniska.

    pozdrawiam i życze dobrego 2023!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie proste, jak się zapewne domyślasz. Za koziorożcami trzeba pójść bardzo daleko.

      Usuń
  5. wpadłam do spamu
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  6. No to już teraz rozumiem, dlaczego nazwałaś się "Jael"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postać jest mi bardzo bliska. Tętniła w moich myślach kiedy byłam w stanie prywatnej wojny.

      Usuń
  7. Piękne. Silna, niezależna kobieta, Jael - Moc Boga.
    Dobrego 2023 Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie niezależna, ale oddana i posłuszna Bogu. To przeciwieństwo niezależności.
      Wzajemnie.

      Usuń
  8. Niezależność kosztuje i za siłę przetrwania mimo wszystko rownież przyjdzie zapłacić, choćby zdrowiem. Na pozór silne, w głębi delikatne.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jael symbolizuje niezależnej kobiety, jest totalnie odwrotnie. Pokazuje ufną i pokorną, a przede wszystkim posłuszną. A jej wewnętrzna siła bierze się właśnie z tego, bo za nią stoi wszechpotężny Bóg. Za co zapłacić zdrowiem? Nie, masz zupełnie światowe skojarzenie z samodzielną kobietą zdaną tylko na siebie – czy dobrze to odczytałam?

      Usuń
  9. Zacne opisanie. Zdjęcia robią wrażenie, a całość sporo wyjaśnia. Takie kozice zawsze podziwiałem jak potrafią stawiając pół kopyta (a może i mniej) utrzymać się na graniach. :)

    Może i tak być. Mam pewne strachy w sobie co do przyszłości, jednak staram się je opanować racjonalnymi argumentami przeciwko nim. I wychodzi mi to lepiej niż parę lat temu. Może faktycznie przyzwyczajamy się do niepewności, umiemy sobie ja ,,oswoić" bardziej. Sam nie wiem.

    Zjadłem te ,,kabanosy". Ale bardziej ze względu na to, że staram się nie wyrzucać jedzenia. Raczej nie kupię więcej.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biegają i skaczą na wąskich gzymsach, to mnie powala, niesamowite są. :)

      Kabanosy w moim porównaniu nie były jeszcze takie dziwne. Kiełbaski albo parówki wegańskie, to jest dopiero wyzwanie, zjeść je. Albo kwestia gustu, albo kwestia firmy, nie wiem, ale na tym tle już raczej nie będę eksperymentować. ;)

      Usuń