Reszel jest jednym z lepiej znanych miast w woj. warmińsko-mazurskim. Znajduje się na Pojezierzu Mrągowskim, nad rzeką Sajną (50,6 km długości).
Pierwotnie żyło tu plemię Bartów. Mieli swój gród o staropruskiej nazwie Resel. Mniej więcej w połowie XIII wieku wpadli tu Krzyżacy, szczegóły pominę, bo nie należą do przyjemnych. Rok później Prusowie odbili gród i prosperowali w nim przez lat 5, ale krzyżowcy upomnieli się o niego. Rozbudowali się, umocnili i trwali tu aż do II powstania pruskiego. Musieli się wycofać, a wtedy zniszczyli większość, by nie pozostawić niczego cennego.
Zamek stoi nad samą Sajną. Powstał w latach XIV i XV wieku. Przechodził wielokrotnie z rąk do rąk – w wielkim skrócie: XIX wieku budynek zaadaptowano na więzienie i dopiero po II wojnie światowej postanowiono gruntownie go odrestaurować, dzięki czemu dziś oglądamy go w doskonałym stanie.
Jego istnienie zawdzięczamy opornym Krzyżakom, którzy na samym początku tej historii ów zburzony gród odbudowali i postawili swoją strażnicę. To od niej się zaczęło. W dalszej części wspomnień rodem z samych murów, rozpoczęła się rozbudowa strażnicy w dorodną ceglaną warownię.
Bardzo szybko obok niej wyrosło piękne miasto, które złączyło się z murami obronnymi, co utworzyło razem naprawdę potężny kompleks obronny.
Zapach wnętrz niesie za sobą bogatą treść... Posacki są przesiąknięte krwią, a historia wskazuje na liczne praktyki tortur cielesnych. Twórcami najwymyślniejszych z nich byli ci, którzy potrafili jednako znaleźć paragraf na każdego niewierzącego...
W średniowieczu dosyć łatwo było zostać uznanym za heretyka, a kobiecie za czarownicę. Religia zabijała wiarę, popychała do czynów nieadekwatnych z tym co sami głosili. Obwołali siebie sądem już tu na ziemi i nadali sobie prawo do oceny w ich mniemaniu nieomylnej.
By zostać uznanym za niewiernego, wystarczyło nie robić tego co wierni, czyli nie praktykować religii. Nie skazywano wówczas wyłącznie za wygłaszanie herezji czy diabelskie praktyki, ale – dosłownie, by zostać skazanym wystarczyło nie brać udziału w kultach. Czy to tylko złudzenie, że religie nigdy nie prowadziły do niczego dobrego?
Czarostwo oczywiście też istniało, to nie były tylko mrzonki wyssane z palca. Czarostwo istnieje do dzisiaj, tyle że dziś już bez publicznych konsekwencji.
A tu jedna czarownica przed nami pierzchła, pozostawiając nam swoją szklarnię do pooglądania. 😉 Ciekawe fotografie tam znalazłam.
Reszel to nie tylko okazały zamek, ale przede wszystkim piękne stare miasto. Choć nieduże, warto przespacerować się jego uliczkami i obejrzeć pozostałe z dawnych czasów domostwa, które są w bardzo dobrym stanie i zamieszkałe.
W tej miejscowości znajduje się także piękny duży park, do którego odwiedzin, mam nadzieję zachęcę każdego przyszłego turystę:
Reszel jest jednym z moich ulubionych miast, do którego lubię tak po prostu wpaść, pospacerować, zobaczyć co w trawie piszczy.
Polecam taką turystykę, historia i wrażenia wizualne są na duży plus.
aha, kolejne miasteczko, o którego istnieniu pojęcia nie miałem... po przejrzeniu szerszego materiału robi fajne wrażenie, poza historią jednej z mieszkanek, mocno niewesołą dla odmiany...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Turystycznie przede wszystkim to, że nie jeden obiekt, a całe miasto jest warte uwagi. Jest gdzie się poszwendać.
Usuń"Jest się gdzie poszwendać", podoba mi się ten zwrot, rzecz jasna wykluczamy sklepy, chyba że takie naprawdę fajne, oryginalne, w taki, czy inny sposób wyjątkowe - inne, niż typowe, które odwiedzamy na co dzień lub bzdetownie z tandetnymi souvenirami, które wykluczamy z trasy szwendania...
UsuńNie wchodziłam do żadnych sklepów, ani nie rozglądałam się za żadnymi. A punkt z tandetnymi souvenirami był jeden na dziedzińcu, ale nie zaglądam do takich nigdy.
UsuńNie znam tego miejsca, ani nawet żadna wzmianka o nim nie otarła się o mój umysł...
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja je znam od dziecka. Każdy człowiek innymi drogami chadza, czyż to nie wspaniałe? Ja teraz razem z Tobą będę poznawać miasto, którego kompletnie nie znam, liczę po cichu, że wybierzesz się z aparatem po swoim nowym miejscu zamieszkania. :)
UsuńNazwa jest mi znana, ale nie wiem skąd!
OdpowiedzUsuńZ każdym wpisem robisz mi coraz większy apetyt na te strony:-)
jotka
Może z programów turystycznych? O samym zamku i starówce zamierzam stworzyć osobny wpis.
UsuńZobacz sobie szerszy konspekt zwiedzania: https://zamekreszel.pl/
Z największą przyjemnością obejrzałam i przeczytałam o zamku w Reszlu. A co ta czarownica uprawiała w tej szklarni?
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie zdążyłam się jej przyjrzeć, tak uciekała. 😅
UsuńNiestety chyba największe okrucieństwa były czynione właśnie w imię wiary... A miejsce ciekawe, coś czuję, że i mąż będzie chciał się tam kiedyś wybrać, już wiem na co go namawiać :)
OdpowiedzUsuńZamkowych miasteczek na terenie Mazur nie brakuje, więc mielibyście tam z pewnością każdy dzień rozplanowany. :)
UsuńCzarostwo? Uwielbiam wszystko co związane z magią i czarami. Jestem męskim rodzajem wiedźmy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też lubiłam, póki nie poznałam konsekwencji. ;)
UsuńBardzo ciekawe miejsce pokazałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHistoryczne i ładne przy okazji.
UsuńNiesamowity ten zamek i cudne stare miasto. Dużo historii o wpływie fanatycznej religii na społeczeństwa...
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że jeżeli coś rodzi chory owoc, to jest chore. Wciąż mnie dziwi, że mimo tego religia ma tylu zwolenników. Bo to tylko historia? Wiele osób nie zna katechizmu, praw, co komu wolno, a czego nie, jaki jest nakazany sposób myślenia i czego naprawdę to jest kult. Gdyby może to czytać na głos to by się opamiętano. Może. Ale umysł fanatyczny tego nie ogarnie.
Usuń