Kolejne miasto, które jest bliskie mojemu sercu. Mazury, historyczne Prusy Górne, dawna Galindia. W mieście znajdują się dwa jeziora, Długie i Domowe Małe.
Szczytno zaczęło powstawać z małego osiedla bartników, położonego pomiędzy oboma jeziorami, niedaleko krzyżackiego zamku, który zbudowano w XIV wieku. Wcześniej stała tam drewniana strażnica. ( I miód też stąd biorę, od okolicznych bartników.)
Wiek później to miejsce należało już do Korony Królestwa Polskiego. Założono parafię. Funkcjonowały tu dwie karczmy, a prawa miejskie Szczytno otrzymało w 1616 roku.
W Szczytnie zazwyczaj toczyło się moje kulturowe życie oraz codzienne sprawunki. Zakupy, wysyłanie kartek pocztowych z poczty, spacery nad oboma jeziorami, sklep wędkarski, kawiarenka i jadłodajnie.
W tym roku wiodła prym domowa pierogarnia, gdzie leżą na stolikach ceratowe obrusy. Charakter baru mlecznego z lat mojego dzieciństwa. A jedzenie - pierwsza klasa
Parę razy zjedliśmy śniadanie w kawiarence Mocca:
Tylko raz jedliśmy na zewnątrz, bo zlatywało się cholernie dużo os. |
Dworzec kolejowy z 1883.
Urzekły nas te krzesełka w poczekalni. |
Ratusz miejski.
Wizytówka miasta. Wieża z charakterystycznym zegarem nie jest podobna do żadnej innej w Polsce, a być może i na świecie. To ogromny gmach, posiada nawet swój dziedziniec. Postawiono go na fragmencie ruin dawnego zamku.
Wieża ma 46 metrów wysokości.
Prócz siedziby władz miejskich, znajduje się tam również Muzeum Mazurskie.
Charakterystyczne ulice, którymi rokrocznie chadzam i które niewiele się zmieniły na przestrzeli lat. Zadbano o infrastrukturę, stworzono mnóstwo kwietników przy głównej ulicy.
Szczytno jest na mojej liście miast, w których mogłabym mieszkać. Nie jest jakieś szczególnie powalające pod względem turystycznym, ale jest takie "moje".
Areszt śledczy. |
Urbex – drewniany kiosk w ruinie. |
Spodobał nam się ten balkon. |
Główna ulica. Prowadzi od ratusza, przy niej znajduje się poczta oraz poniższy kamień oznaczający... |
...południk. |
Zamek krzyżacki.
Tuż obok wychylają się dumnie niewielkie ruiny zamku krzyżackiego, o którym była mowa na samym początku. Pochodzą z XIV wieku, zamek był ówcześnie siedzibą komturów, a dużo później starosty.
W XV wieku warownię przebudowano na bardziej reprezentacyjną o charakterze zamku myśliwskiego dla księcia Jerzego Fryderyka.
Około XVIII wieku zamek popadł w zapomnienie i powoli zamieniał się w ruinę. Przeżył nawet epizod pełnienia funkcji magazynowej, aż w końcu ktoś wpadł na pomysł, by założyć w zamku szkołę.
Duma miasta w 1896 roku została rozebrana.
28 lat później weszli na teren archeolodzy, dzięki którym zrekonstruowano część murów. Gmach ratusza powstał w części przedzamcza.
Chata mazurska z XIX wieku.
Zamknięta poza sezonem.
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Budowla halowa, trójnawowa, datowana na wiek XIX. Wyposażenie kościoła w stylu neogotyckim.
Wieża kościoła na każdym z poniższych zdjęć:
Wieża ciśnień.
Obserwuję ją od lat w nadziei, że wreszcie ktoś nada jej nowe życie.
Ma 45 m. Obiekt ten był najatrakcyjniejszą tego typu budowlą na terenie Prus Wschodnich. Wieża nadawała panoramie miasta osobliwego charakteru. Jest zabytkiem popadającym w ruinę.
Wikipedia podaje, że:
"W 1999 została sprzedana w ręce prywatne za symboliczną złotówkę, pod warunkiem podjęcia prac konserwatorskich. Nabywca, Mirosław Demczuk, za zgodą konserwatora zabytków, rozpoczął wokół wieży budowę siedmiopiętrowego apartamentowca "Torre Apartmens" (26 apartamentów z tarasami). Budowa do dziś nie została zakończona."
Nie ma już co fotografować, kompletna ruina zasłonięta poszarpanym bilbordem.
Plaża.
Miejsce letnich uciech i na pewno najbardziej oblegany turystycznie zakątek. Stąd już wszędzie blisko, do zamku, do ratusza i na drugie jezioro, obok którego wyrosły jak grzyby po deszczu, małe knajpki.
Każdy spacer to dla mnie niewątpliwa przyjemność. Ani razu nie obeszło się bez robienia zdjęć, jest mnóstwo rzeczy, które mnie tam fascynują.
Szczytno podoba mi się od dziecka.
Tego dnia poszukiwania mazurskiej jesieni nie były bezowocne. Jeszcze tydzień temu ledwie się zaznaczała na pojedynczych drzewach, a tu już było widać, że występuje w pełnej krasie.
Obecny zbiór zdjęć jest zbieraniną kilku naszych wycieczek do Szczytna, niniejszych wrześniowych wakacji.
Dziś tez jadłam takie ciacho, więc nie zazdroszczę:-)
OdpowiedzUsuńAreszt śledczy i biblioteka pod żaglami to prawdziwe cuda:-)
Ciekawe miasto, mam kartkę od Was:-)
jotka
Oj nie nudziłabyś się tutaj. :)
UsuńAaa... To tam doczłapał Jurand ze Spychowa!
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie tutaj. :)
Usuńtu faktycznie nie ma jak się nudzić kulinarnie, bronić brzucholi i pośladów przed atakami sałatek, różków, czy ciachów wszelakich, system już kiedyś omówiliśmy, pamiętam, jak nie jadać śniadań /ja ociupinkę najwyżej, Ty wcale/ i jak widzę do kompletu jeszcze te sygile magiczne na tiszertach, to musi działać zaiste...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Kulinarnie to się w żadnym mieście nie będziesz nudził. ;)
UsuńSzczytno... Moja pierwsza kolonia. Dziękuję za przywianie wspomnień
OdpowiedzUsuńPozdrawiam deszczowo, listopadowo... Ale ciepłe myśli przesyłam
Dziś spadł u nas pierwszy śnieg w tym sezonie. Skąpo na razie, bo tylko na drzewach leży, ale i tak gęba uśmiechnięta. :)
UsuńW Szczytnie byłam raz, ale pracowałam tam przez tydzień jako tłumacz, więc nie miałam za bardzo czasu na zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńTeraz bym sobie to już jakoś zorganizowała, ale człowiek uczy się z czasem. Moja koleżanka pochodzi za to ze Szczytna. Jako turysta na pewno można tam znaleźć dużo ciekawych i uroczych zakątków, ale mieszkając tam niestety trzeba się liczyć z problemami małej mieściny i zaścianka.
Pozdrowienia
Znam temat zaścianka oraz tego, że będąc przyjezdnym, będziesz zawsze obcym. Dlatego marzenie pozostawiam w chmurach. Za to o Olsztynie myśleć już by można. Łatwiej na pewno o pracę.
Usuń