Na przełomie zimy i wiosny granica była namacalna. Wystarczyło pójść trochę w górę i tam gościła jeszcze królewska zima, lecz w dolinach kwitły kwiaty i chodziło się już z krótkim rękawem.
Różnica była, można powiedzieć, przełomowa. W miejscowości, w której żyliśmy, właśnie zakwitał mi balkon, podczas gdy na większości naszych wypraw, na nogach jeszcze były rakiety śnieżne. Bombowa sprawa, dla tych, którzy kochają zimę i nie potrafią przeboleć rozstania z nią, tak jak ja.
r o k 2 0 1 9
LAGHETTO MOESOLA
To z włoskiego "małe jeziorko". Znajduje się na szczycie przełęczy San Bernardino i leży w najniższym jej punkcie. Zasilane jest przez bardzo wartką rzekę Moesę oraz kilka bezimiennych strumieni, które ściekają do niej ze stromych zboczy.
Na jeziorze znajdują się trzy wyspy i ta największa ma kształt ryby i na niej znajduje się drugie jezioro. Jezioro na jeziorze.
Adres: Mesocco, Szwajcaria, San Bernardino 2066 m n.p.m.
Po prawej stronie bariery śpi jezioro zaklęte pod lodem i śniegiem. |
Śnieg utworzył fale zastępcze. |
VORALPSEE
Miałam tu dość blisko, dlatego widzicie to jezioro już drugi raz. Poprzednio pokazywałam je na letnich zdjęciach. Ta wycieczka zaś, zaczęła się od tego, że podjechałam rowerem do Gams, zostawiałam go pod marketem i poszłam w góry. Jedna z moich ulubionych samotnych ścieżek. Pamiętam, że tego dnia było bardzo ciepło i przyszłam tutaj w krótkim rękawku.
Jest to moim prywatnym zdaniem jedno z ładniejszych jezior w Szwajcarii, malowniczo położone pośrodku gór na wysokości 1123 m n.p.m.
Jest naturalne. Mieści się w zagłębieniu góry Grabserberg, pośrodku alpejskich pastwisk i lasów, pomiędzy obszarem masywów Alvier i Churfirsten.
Dookoła jeziora prowadzi piękna ścieżka spacerowa.
Adres: nad miejscowością Grabs w kantonie St. Gallen w Szwajcarii
Jezioro jest tam w dole. |
Ścieżka dookoła jeziora. |
r o k 2 0 2 0
ZüRICHSEE-OBERZEE
Obersee („górne jezioro”) jest mniejszą z dwóch części Zürichsee. Jeziora są od siebie oddzielone groblą Seedamm.
/najwyżej położony punkt szlakowy: 1283 m n.p.m.
Zamek w Rapperswil i widoczna grobla Seedamm po lewej stronie zdjęcia. Zdjęcie można powiększyć, wrzuciłam dużą rozdzielczość. |
STAUSEE
Zauważone przejazdem.
Adres: Vorderthal, Szwajcaria
Z Twoich opowieści i zdjęć wynika, że Szwajcaria to jedno z piękniejszych miejsc do zwiedzania. Ale żeby tam mieszkać (w wysokich górach), trzeba mieć silny charakter i umieć ciężko pracować. - Tak to widzę.
OdpowiedzUsuńJak spędzacie święta? Jak mija Wam ten wolny czas?
Nie mieszkaliśmy w wysokich górach, więc się nie wypowiem.
UsuńŚwiąt nie obchodzimy. Wczoraj byliśmy cały dzień na rybach, a dzisiaj na rowerze krążyliśmy po mieście.
To dobrze, to znaczy, że czujesz się lepiej.
UsuńLepiej, ale jak mówiłam, kolana tak naprawdę zawsze bolą, mniej lub bardziej.
UsuńUwielbiam ten etap Twojego życia 😍!!!
OdpowiedzUsuńTurystycznie było super. :)
UsuńBiel i błękit. Zimowe zdjęcia. Kocham!
OdpowiedzUsuńPiąte zdjęcie jest moim faworytem, jest w nim coś pięknego i majestatycznego.
OdpowiedzUsuńJak wyglądały te Twoje samotne wędrówki w okolicach Voralpsee - spotykałaś innych piechurów na swojej drodze? I jak zachowują się Szwajcarzy w czasie takich przypadkowych spotkań na szlaku - zagadują czy tylko witają się i odchodzą?
Też je lubię. :) Dlatego je wkleiłam, mimo że nie przedstawia jeziora. :)
UsuńNielicznie, ale tak, spotykałam innych ludzi. Zawsze się pozdrawialiśmy na szlaku. Ja nie byłam chętna do rozmów, ale Szwajcarzy bardzo często chcą pogadać.
była kiedyś taka piosenka;
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/rw4n1cD6NkU?si=mzbJ9HKxeAsHR_-d
co prawda nie o przełęcz w niej chodzi, tylko o miasto, ale miła dla ucha, więc fajnie uzupełnia Twoją równie miłą (jak zwykle) relację, tyle że dla oka...
p.jzns :)
*/miasto w Kaliforni zresztą - umskło mi, ale to w sumie nie jest takie istotne :)
UsuńRzeczywiście idealna muzyka w podróż. :)
UsuńDobrze, że przypominasz szwajcarskie skarby natury, zawsze miło pooglądać:-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię powspominać tamte wędrówki. :)
Usuń