niedziela, 23 czerwca 2024

Ciechanów - warownia Książąt Mazowieckich.

Na początek naszej tygodniowej przygody, wyruszyliśmy zwykłymi drogami w stronę miejscowości, którą to przez wiele lat przecinałam wzrokiem jadąc w kierunku Mazur. Na horyzoncie majaczyły wielkie ceglane mury, ale zamek dotąd omijany, pozostawał daleką tajemnicą.
    Podróżujemy zawsze nieśpiesznie, planując różne ciekawe rzeczy do zobaczenia, lub zatrzymując się spontanicznie w ciekawych, jeszcze nieodkrytych miejscach. Pora przyszła na to, by – jak to mawiamy – zdobyć ten zamek.


Ciechanów to miasto województwa mazowieckiego położone nad rzeką Łydynią. Od XVI do XVIII wieku był miastem królewskim. A co było tu pierwotnie?
    W latach VII–X wieku, istniała tu osada. Dopiero po tym czasie ziemie te przyłączono do Piastów, a stało się to za panowania Siemomysła, ojca Mieszka I. Siemomysł to trzeci książę Polan z dynastii Piastów. Niegdyś nie brało się tej postaci pod uwagę w kwestii pocztu królów, o którym uczono w szkołach, dziś jednak badacze uznają go za osobę rzeczywiście istniejącą. Zresztą widnieje na obrazie "Poczet Królów Polski" Jana Matejki, który można zobaczyć w Częstochowie na Jasnej Górze. Dzięki licznym badaniom, jesteśmy już w stanie ustalić rodowód Siemomysła jak i życiorys.
    Był wnukiem Siemowita oraz synem Lestka. Panował od ok. 930 roku, niektórzy przypuszczają, że rozpoczął rządy trochę później. W roku 954 wsparł on powstanie plemienia Wkrzan przeciw Niemcom. Było to plemię słowiańskie zamieszkujące dolinę Wkry.

Ta okazała warownia powstawała w latach 1399–1429 jako rezydencja i jednocześnie zamek obronny.
    Został zniszczony podczas potopu szwedzkiego, ale to nie koniec nieszczęść. Drugi raz bowiem dostał podczas wojny północnej, a po III rozbiorze Polski zamek pozbawiono resztek wewnętrznych zabudowań oraz części muru.
    Podczas II wojny, na dziedzińcu mordowano ludzi poprzez powieszenie, co upamiętnia kamień pod zachodnim murem.


Głos e-przewodnika:

Obecnie po rekonstrukcji zamek prezentuje się z oddali jak wspaniała, kompletna warownia o murach wysokich na 10 metrów. Na jedną z wież można wejść, a każde piętro mieści małą, tematyczną wystawę.
    Wejście jest biletowane, 15zł za os.
W sezonie czynne od 10:00 do 18:00.




Wystawa broni, moja ulubiona sala:




Mnie żadne przekleństwa nie dotyczą.
Chroni mnie toga Boga. 👍


Widoki z murów:







Tematyczne kondygnacje:









A w podziemiach miejsce dla skazańców.




W miejscu Domu Małego zerwano oryginalny, późnogotycki, dekoracyjnie kładziony bruk i postawiono szklany pawilon. Przez tę ingerencję, zamek nie trafił do ewidencji zabytków.


Pawilon:

Wewnątrz szklanego budynku znajdują się rekonstrukcje warstw fundamentowych, oraz mała wystawa znalezisk archeologicznych.






Moim zdaniem:

Zamek z zewnątrz prezentuje się tak okazale, że jak człek tak pod nim stoi, to spodziewa się czegoś naprawdę wzorowego - co najmniej jak brama czasu cofająca do średniowiecza. Jednakże ta szklanka wciśnięta w zamek rozczarowuje.
    Plusem jest to, że nie trzeba czekać na przewodnika, jeśli jest się w trasie (a dodatkowo jest się głodnym), z chęcią przywitaliśmy opcję elektronicznego przewodnika. To kwestia ściągnięcia poleconej aplikacji na telefon.
    Dziedziniec pusty, słońce zrobiłoby z naszych mózgów galaretę, gdybyśmy tam mieli chwilę dłużej postać. Na szczęście e-przewodnika można pospieszyć.
    Schody w wieży super, lubię takie klimaty i lubię buszowanie po ciemnych, zamkowych korytarzach. Tak samo przejście między wieżami. Dla mnie frajdą jest również możliwość brania broni białej do ręki. Można było również wzuć rękawicę rycerską oraz zakuć sobie łeb. Nie próbowałam, miecz mnie podjarał wystarczająco.
    Dział archeologiczny ciekawy, z ochotą obejrzałabym coś więcej w tym temacie.

Zamek do obejrzenia raz i wystarczy. To nie jest jeden z tych obiektów, do którego chce się wracać.

Suchar dnia:

W czym jest lepszy e-przewodnik od żywego człowieka?
E-przewodnika można w każdej chwili spauzować.

12 komentarzy:

  1. po prostu lajk, jak zwykle świetny reportaż, relacja, czy jak to inaczej mądrze zwać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. relacja wartościowa, bo dla mnie Ciechanów to przede wszystkim stacja po drodze do/z Gdańska, najbardziej przeze mnie przejeżdżona linia kolejowa w Polsce, a drugiej kolejności prężny ośrodek ITF taekwondo, a tego tytułu kilka wizyt jako coach, arbiter, czy jakiś inny działacz, wizyt typu przyjazd - ogarnięcie spraw - wyjazd, nawet bez chwili czasu na połażenie po mieście, a w trzeciej dopiero skojarzenia natury historycznej, literackiej, czy filmowej...

      Usuń
  2. O, wszystko, co lubię!
    Podobne zdobienia na cegłach widzieliśmy w Radzyniu Chełmińskim.
    Świetne połączenie zabytku z nowoczesna ekspozycją!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przez to zamek stracił miano zabytku. Gdyby przedłożyli nad nowoczesność rekonstrukcję Domu Małego i nie zrywaliby oryginalnych fragmentów posadzki, stworzyliby obraz dużo bardziej przypominający oryginał.
      Czasami chce się powiedzieć - jaki kraj, taka rewitalizacja.

      Usuń
  3. Też jeszcze nigdy nie byłam w Ciechanowie, a że lubię zwiedzać zamki, to pewnie kiedyś w końcu i tam dotrę 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto podróżować, poznawać i wyrabiać własne opinie. :)

      Usuń
  4. Oooo...byłam, byłam, byłam... I chyba nawet ciut o tym napisałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze twierdzę, że podróże po blogach też kształcą. Choćby i ta. Świetna. Wiedziałam, że istnieje coś takiego jak Ciechanów głównie z tego powodu, że lubię piwo z ichniego browaru. Ale że mają twierdzę - nawet nie przyszło mi do głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W logo browarów jest twierdza, dokładnie z tej perspektywy co na pierwszym zdjęciu. :)

      Usuń
    2. A gdzieżbym się przyglądała logo!

      Usuń