czwartek, 3 sierpnia 2023

Gondolą w jaskiniowe ciemności. Sztolnia Królowa Luiza.

Kolejność zabrzańskich przygód    ⏩MIASTO    ⏩GUIDO

Nasza przygoda ma swój początek gdy wsiadamy do długiej łodzi. Potem wpływamy nią pod ulice Zabrza i w ten sposób rozpoczynamy najdłuższą tego typu trasę w górnictwie węglowym. 1100 metrów do pokonania na powierzchni wody. XIX-wieczne wyrobiska w dalszej części przebywa się pieszo.
    Piękno przyrody w postaci wapiennych nacieków i żyjących w ścianach roślin, zwykliśmy oglądać w naturalnych jaskiniach. Ale wystarczyła odrobina sztucznego światła i oczywiście woda, aby mogły rosnąć i tutaj: mchy, porosty, a nawet jaskiniowe paprocie. 40 metrów pod ziemią


Trasa rozpoczyna się przy ul. Wolności 408 o czym nie wiedzieliśmy. Przyjechaliśmy do miejsca, z którego rusza się łodzią. Tymczasem okazało się, że zbiórka jest gdzieindziej i tak naprawdę ledwie zdążyliśmy. Na Wolności zostawia się samochód, ponieważ jest to meta całej wycieczki. Zaś do łodzi zabiera uczestników autokar, przy okazji przewodnik omawia trasę pokazując pod którymi budynkami będziemy przepływać.
    Przydarzyła nam się sympatyczna niespodzianka, mieliśmy tego samego przewodnika co w Guido. Mąż znów był zamykającym i dostał lampkę. Świetnie się złożyło.

Czas zwiedzania to 2 godziny. Podobnie jak w Guido, ograniczeniem wiekowym jest skończone minimum 6 lat. Temperatura tutaj znacznie spada przez przeciąg jaki panuje w korytarzach. Zaleca się kurtki lub ciepłe bluzy.
    W tym miejscu żegnamy się ze światłem dziennym.




Przepływ robi duże wrażenie, gdy się jest pierwszy raz. Jeśli oczywiście nie ma się w sobie lęku przed ciemnością, itp.
    Oddaję głos przewodnikowi.

Ciekawostka, dawniej zamiast elektrycznego oświetlenia, radzono sobie z ciemnością takimi maleńkimi lampkami na oliwę. Dawały niewiele światła, lecz musiało im wystarczyć.
    Turystyczny przepływ w takim oświetleniu może być ciekawy, ale praca przez wiele godzin była utrudniona.





W tym momencie wodna podróż dobiega końca. Tu widać wyraźnie, że wycieczka w szpilkach się nie uda.
    Jak pisałam, warunki są dosyć surowe. 90% wilgotności, w korytarzach przeciąg, z góry kapie. Pod podestem płynie woda. Warto dobrze przemyśleć garderobę.
Lubię jaskiniowy klimat, mnie to wszystko bardzo odpowiadało.










Była okazja do pracy. Na całe szczęście nie na stałe, tutaj już nie zatrudniają.
    To nie jest robota marzeń. Turstykować mogę wszędzie, ale mierząc się z realiami, opiniuję już zupełnie inaczej.
    Zdaję sobie sprawę z tego, że współczesne kopalnie są odmienne, bo tutaj mamy do czynienia z historią. Choć klimat mi odpowiada, to lubię jeśli praca jest stabilna i spokojna. Zagrożenie wybuchem metanu nie dałoby mi poczucia stabilizacji. Praca fizyczna już tak, ale nie codziennie.
    Mogę zawodowo pisać epitafia albo przemowy na świeckie pogrzeby, to tyle w kwestii mrocznej roboty.














Wyjście na powierzchnię również dość nietuzinkowe.

Jak oceniamy tę przygodę? Warto było!! Porównanie z Guido? Bez sensu!! Obie atrakcje przysporzyły nam wielu radości w akceptowalnym klimacie na przyjemnym off-line (uwaga Karyny i Brajany, pod ziemią nie ma Wi-Fi).
    Są to moim zdaniem dwa punkty obowiązkowe na trasie turystycznej po Śląsku jak i oczywiście wiele innych możliwości jakie daje nam ten region, ale nam już zabrakło czasu, więc do zobaczenia innym razem.

Komu w drogę, temu klapki. Opuściliśmy Zabrze jeszcze tego samego dnia i udaliśmy się tam, gdzie lata temu przenosiło mnie jedynie w marzeniach. – O tym czy czar prysł, czy też wcale się nie rozczarowałam, napiszę już niebawem.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Było. Aktualnie pracujące kopalnie już nie używają zwierząt pod ziemią. Chyba. Nie wiem jak z kanarkami. O_o

      Usuń
    2. i fajnie, że ta epoka się skończyła, a kanarków też już się nie zatrudnia, teraz są, jak wyczytałem, takie wynalazki, jak Pellstor, PID, IR, MPS''', LLO2, trochę się już pogubiłem w samych skrótach, zanim zacząłem rozkminiać, jak to wszystko ma hulać :)
      https://www.crowcon.com/pl/blog/a-brief-history-of-gas-detection/

      Usuń
  2. Dobrze, że zdążyliście i nie ominęła nas Twoja relacja. Robią wrażenie te korytarze.
    Nie jest to łatwa i przyjemna praca, ogromny stres.
    Jeśli ktoś pracuje latami pod ziemią, to jest z tym stresem zaprzyjaźniony, ale i tak nie oszczędza go to.
    Też nie wyobrażam sobie tam pracy, wolę na świetle dziennym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weszlibyśmy z następną wycieczką, to nie jest tak, że tracisz bilety, jeśli parę minut się spóźnisz. Ale fajnie, że nas doczepili do naszej grupy, bo dobrze było posłuchać tego samego przewodnika, przyjemny typ.
      Podobno przyzwyczaić można się do wszystkiego.
      Zauważyłam u siebie taką tendencję, że jeśli zamykają mnie w czterech ścianach bez okien (a niestety istnieją takie sklepy), to zaczynam się źle czuć i odruchowo spoglądam w drzwi - często jedyny dopływ dziennego światła.

      Usuń
    2. tak, pewien gość próbował karpia przyzwyczaić do życia bez wody, już prawie był bliski sukcesu, tylko coś nagle temu karpiu się stało, że odmówił współpracy, bezterminowo zresztą...

      Usuń
  3. O, widzę, że tu klimat bliższy jaskiniom i fajnie!
    Zapisuję obie atrakcje w notesie podróżnika!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można kupić bilet na obie atrakcje, chyba wychodzi taniej. Doczytaj sobie.

      Usuń
    2. A jeśli już traficie do Zabrza, to nie przegap restauracji "Kelnerzy na wieży" ;) (dopisuję, bo nie widziałam Cię pod wpisem o mieście).

      Usuń
  4. Aaaa...poszłaś moim tropem :) Super!

    OdpowiedzUsuń