niedziela, 30 czerwca 2024

Szczytno – zakątki nieoczywiste.

W Szczytnie jest muzeum, zamek i ratusz – ale każdy kto tu przyjeżdża, wie o tym doskonale, to podstawowe punkty wycieczek. Dwa jeziora, plaża, być może uliczki ze starą zabudową – standard.
    My swoim starym zwyczajem postanowiliśmy ominąć utarte szlaki i pokazać zakątki mniej oczywiste.
Minąć, znaczy przejść obok, więc kilka zdjęć - sucharów na początek:

1.

Ratusz. Najbardziej charakterystyczny element i wizytówka miasta.

Tzw. „Wieża Juranda”, według projektu królewieckiego architekta Kurta Fricka. Wpisany do rejestru zabytków jest dziś siedzibą władz miejskich oraz Muzeum Mazurskiego w Szczytnie.

czwartek, 27 czerwca 2024

Kobyłocha nad jez. Sasek Wielki – ośrodek wczasowy.

Jak to się mawia, urlop, urlop i po urlopie. Jego echo jeszcze będzie się tutaj odbijać opowieściami z Mazur, dlatego, że jest o czym opowiadać i co chwalić. Nasze piękne polskie regiony warto podziwiać, a jeszcze bardziej warto ich doświadczać całym sobą.
    Mimo zwykłej codzienności, bo przecież tradycyjnej pracy na etat, zarabiania na chleb i podatki, przez moje życie przewija się niezliczona liczba szlaków turystycznych, o których kocham opowiadać.

niedziela, 23 czerwca 2024

Ciechanów - warownia Książąt Mazowieckich.

Na początek naszej tygodniowej przygody, wyruszyliśmy zwykłymi drogami w stronę miejscowości, którą to przez wiele lat przecinałam wzrokiem jadąc w kierunku Mazur. Na horyzoncie majaczyły wielkie ceglane mury, ale zamek dotąd omijany, pozostawał daleką tajemnicą.
    Podróżujemy zawsze nieśpiesznie, planując różne ciekawe rzeczy do zobaczenia, lub zatrzymując się spontanicznie w ciekawych, jeszcze nieodkrytych miejscach. Pora przyszła na to, by – jak to mawiamy – zdobyć ten zamek.


czwartek, 20 czerwca 2024

Miejsca, w które wraca się jak do siebie - jez. Sasek Wielki.

Piszę do was z niezwykłego miejsca z laptopem na kolanach i z przyjemnością jaka za tym wszystkim razem idzie, bowiem siedzę na pomoście na jeziorze. Nie ma wiatru, jest wieczór, dochodzi godzina 20. Jest cieplutko. I choć pewnie opublikuję ten wpis innego dnia o innym czasie, to wiem, że energia płynąca z tej chwili, nie przeminie. Słowa nią nasiąkną podszyte sercem jak zawsze z mojej strony.
    Nie będziemy tu długo. Ale to wystarczy, by naładować baterie społeczne. Konkretniej opowiem Wam o tym miejscu, gdy wrócimy do Łodzi, ponieważ mam Internet limitowany, a większość uwieczniłam na filmach. Poza tym Internet tu prawie nie działa.
    Na bieżąco jestem od samego początku na storkach na FB. Głównie na "Łódź - tutaj żyję", ponieważ stworzyłam taki rozdział na tej stronie: "escapełódź" Zauważyłam, że ludzi interesuje moja turystyka poza województwem, więc wchodzę w to.


poniedziałek, 10 czerwca 2024

Jestem, żyję.

Zbierałam się do tego wpisu zdecydowanie za długo. Szukałam tak naprawdę chwili, w której będę mogła zająć sobie tym czas, ale w obecnej sytuacji po prostu nie mogłam. Winę za to ponosi system podatkowy, który trzeba dzielnie wspierać dobrowolnymi dotacjami pod groźbą eksmisji.
    Dlatego trzeba pracować i zarabiać na te podatki, bez tego ani rusz. Albo rusz z biletem w jedną stronę. To by była dopiero zajawka → proszę państwa, codzienna porcja zdjęć z życia ulicznego! Ale kto by mi wtedy płacił za abonament telefoniczny?
    Dość żartów, humor trzyma się mnie jak zawsze, a że bywa najczęściej czarny, o tym większość z Was wie. Także tego... ↴

niedziela, 2 czerwca 2024

Mazowiecka Szwajcaria - Brudzeński Park Krajobrazowy.

Skojarzenie ze Szwajcarią wzięło się od formacji terenu jaka jest w kraju Helvetów. W tej "polskiej Szwajcarii" brakuje tylko gór na horyzoncie, ale leśne ścieżki rzeczywiście wyglądają bardzo podobnie. I te właśnie wyżłobienia terenu powstały w skutek zlodowacenia i ustępowania lądolodu.
    Brudzeński Park Krajobrazowy powstał w 1988 roku i zajmuje stosunkowo mały obszar, tylko 3171 ha. W jego granicach leży dolina Skrwy oraz polodowcowa rynna Karwosiecko-Cholewicka.

Brakuje tylko wysokich grafitowych gór na horyzoncie.