niedziela, 23 marca 2025

KOBIETA SIGMA – podobno najrzadszy typ kobiety na ziemi.

Dziś dalszy ciąg zabawy – KOBIETA SIGMA – niezależna, nieustraszona i nie bojąca się łamać zasad, ale wrażliwa i lojalna. Kobieta, która chodzi własnymi ścieżkami.

To bardzo charakterystyczna dusza, która stąpa twardo po ziemi i to w porządnych traperach.

wtorek, 11 marca 2025

SIGMA | któż to jest?

Ostatnio zyskała popularność nowa terminologia... lub wcale nie jest nowa, ale zyskała właśnie teraz popularność. Dotychczas znane i oczywiste były takie terminy jak mężczyzna ALFA czy kobieta BETA.
    Teraz wskakuje na piedestały SIGMA – młodzieżowe słowo roku 2024. Gdybym miała powiedzieć jednym słowem któż to jest, byłby to KOCUR.

poniedziałek, 17 lutego 2025

Najważniejsze jest to na czym skupiasz swoją uwagę.

Ostatnio miałam sporo refleksji. Sporo się dzieje i można powiedzieć, że jestem w tym wszystkim jakimś odważnikiem pokazującym wagę spraw. To na czym mi zależy, o co się staram, na co najwięcej poświęcam czasu. Ludzie dla których pragnę znajdować czas.
    1/4 znajomych ląduje w szpitalach. To daje sporo do myślenia. Zawsze miałam starszych od siebie znajomych i przyjaciół. Najbliżsi mi przyjaciele oraz najlepsi kumple, są 40+ 50+ i 60+.
Tak, znam rówieśników, ale większości nie styka ze mną na łączach. Nie ten świat zupełnie. Czuję wyraźnie, że jestem lata świetlne przed nimi w dojrzałości.
    Od dziecka najlepiej dogadywałam się ze starszymi. Kiedyś był duży kontrast, teraz już mniejszy, ale przyjdzie czas, że ten kontrast znów będzie bardzo widoczny. Już powoli to się dzieje...

Więc odwiedzam w szpitalach, dbam o relacje, o które warto, oddaję serce i czuję przy tym, że warto. Bo jak wiecie, po minionym roku ludzie bardzo mi się zweryfikowali i zostali przy mnie ci, którym na mnie zależy. I tak dbamy o siebie nawzajem i pragnąc okazać wdzięczność, mogę również obiecać ładne wieńce na ich groby.

Mocca wypita w bardzo fajnym towarzystwie.

poniedziałek, 10 lutego 2025

Elegancja Francja, a wikingowi rudera.

Dawno nie miałam tak fatalnego weekendu, z którego wyszłam tak masakrycznie przebodźcowana i wściekła. Wiem, że to nie jest najważniejsze, bo nazbierało się z ostatnich dni, mnóstwo smacznych i słodkich owoców. Niemniej, stan jaki odczuwam dzisiaj, powoduje solidne zmęczenie psychiczne.
    Na innej płaszczyźnie jest za to doskonale, dlatego gdzieś to się tam wyrównuje, można powiedzieć – balansuje, ale jeszcze trochę groźnie buja.
    Gdzieś tam w tonie eleganckim trzymam nadal fason, a tak naprawdę przebrałabym się w wikinga i rozpieprzyła coś gigantycznym toporem. Pewne pogłoski wskazują, że ewidentnie mam coś z wikinga. Stacjonarna nie jestem, ciągle gdzieś łażę i pociąga mnie rybołówstwo. Wszak legenda głosi, iż ówczesna Łodzia romansowała z osadą wikingów, więc kto wie.

Gdzieś w Łodzi. Więcej elegancji tu ⏩romans z miastem.

Nie mam bladego pojęcia gdzie się podział styczeń. Ale patrząc w kompletnie zapisany kalendarz, oraz w ilość foto-albumów na dysku – stwierdzam, że było dobrze.

wtorek, 14 stycznia 2025

Życie ma smak gorzkiej herbaty ze słodkich owoców. Nie spodziewałbyś się, prawda?

Para unosiła się ponad kubkiem w pudrowym kolorze. Pachniała bananami i brzoskwiniami. Owocowa herbata osładzała perspektywę nadchodzącego wieczoru.
    – Nic nie szkodzi – powiedziała do towarzyszącego jej przyjaciela. – Nic nie szkodzi, że znowu życie płata figla, że coś znowu idzie nie po myśli. Ważne że nie jestem z tym sama.
    I nic by nie mówił, bo te słowa nie wymagały komentarza, ale zobaczył za oknem coś, co może odmienić najbliższe sekundy jej życia, więc zdecydował się zagłuszyć ciszę ciężkim tembrem swojego barytonu:
    – Odwróć się i zobacz.
    Spojrzała przez okno, a tam na niebie złote lśnienie, które słodko korelowało z obecną chwilą, ze spokojem, z "nic nie muszę", z "donikąd się nie spieszę".
    Chwyciła za aparat i zrobiła zdjęcie w najlepszym momencie. Ta chwila trwała dosłownie sekundę.
    – Ta herbata jest doskonała – powiedział, kiedy jej artystyczne emocje opadły. – Słodka, mimo że bez cukru.
    – Jak zimowy kadr w pochmurny, wietrzny dzień, ale światło zawsze robi robotę.


czwartek, 19 grudnia 2024

Radykalne cięcia.

Zapragnęłam być innym, lepszym człowiekiem. Przestać stosować jakiekolwiek manewry ucieczkowe, przestać palić za sobą mosty, przestać kupować wilczy bilet. Takie było moje życie.
    Nieudane związki z nielimitowanym milczeniem na sam koniec. Nie pozostawało nic do dodania, radykalne cięcie. W tym motywie, to raczej dobrze, ale w wielu relacjach burzyłam podwaliny na lepsze koneksje, może więzi na lata.
    Zrywałam kontakt, uciekałam, chowałam głowę w piasek. Nierzadko nawet zmieniałam miejsce zamieszkania, zacierałam ślady po sobie, nie przyznawałam się do przeszłości. Radykalne cięcie. Tak samo robiłam w pracy, kiedy odchodziłam. Tak samo ucinałam wszystko, co nie wyszło.

Tak czasami trzeba, były takie sytuacje. Ale ja dziś nie o nich.


sobota, 14 grudnia 2024

Czas płynie, ale wieczność poczeka.

Antałek firmowy powoli zaczyna się przelewać. Większego zbioru bzdur nie usłyszałam od żadnego szefa do tej pory. Zaczyna mnie to już zwyczajnie bawić, że aż podzielę się z Wami tą pożal się Boże historią z życia wyrwaną, brzmiącą jakby kontekst słabego sitcomu.
    Żadnej z tych rozmów nie wzięłam na poważnie, ale jeśli szef zaczyna patrzeć na mnie jak na debila, domyślam się, że współpracę już mogę uznać za zakończoną. Szczęściem (chyba nawet naprawdę), gardło mi ostatnio szwankowało, więc odpoczęłam dłużej od tej żenady w cieple domu. Nie jestem złośliwym pracownikiem, spojrzałam na grafik tego tygodnia, dziewczyny nie dostały przeze mnie po tyłkach za brak mojej osoby. Był komplet, mogłam odpocząć i wyzdrowieć.

Otóż byłam na dywaniku. Posłuchajcie:

niedziela, 17 listopada 2024

O robótkach różnych.

Czasami trzeba się dostosować do rzeczywistości, a czasami trzeba dostosować rzeczywistość do siebie. Dotykam obcych sobie przestrzeni i spoglądam w przyszłość, wyobrażając sobie, że jestem częścią tego przestworu.
    Jest to prawdopodobne i już myśli mi przychodzą – ile ja mogę dać z siebie. W moim życiu nie istnieją relacje jednostronne. I może ktoś mi powie, że to naiwność, ale ja temu zaprzeczę. Kładę na szali ciężki towar. To nie tylko mój czas, ale i serce. Mam serce do ludzi.

A więc co to się porobiło:

sobota, 9 listopada 2024

Na laurach nie spocznę.

Sukcesy mobilizują do tego, aby szlifować swój warsztat. Po raz pierwszy miałam okazję przedstawić się jako fotograf miejski, a było to u mojego dentysty.
    Potem moja terapeutka powiedziała mi, że nie jestem już tożsama z moją pracą zarobkową. Widzi wyraźnie mój przyspieszający postęp i jest przekonana, że czeka mnie wielka zmiana i zacznę być w końcu szczęśliwa. W zasadzie jestem szczęśliwa ilekroć robię to, co kocham. Jeżeli mogłabym z tego żyć...

– tak wygląda skrót wydarzeń. Szczegóły? Zapraszam:

niedziela, 20 października 2024

Pierwsze koty za płoty.

Obiecałam sobie, że emocje zamknę w wierszach, a usta zamknę – powstają wiersze i ciągle paplam...
Postanowiłam spróbować wszystkich smaków Grzańców Galicyjskich – dzisiaj szarlotkowe.
    Kocham pasję. Praca zarobkowa nie jest moją z powołania – czasami nawet jej nienawidzę. Pasja ciągle daje mi satysfakcję, ale żadnych złotówek.
Ciągle nie kupiłam kubków z gałami, bo w końcu nie wiem czy ludzie przestaną przez nie do mnie przychodzić, czy nie.