W drugiej części wyprawy łatwo nie było. Mapa wskazywała na szlak prowadzący przez rzekę, żadnego innego nie było, zatem założyliśmy, że jest tam most. Jednak nie było nawet śladu po jakimś zburzonym, więc szlak turystyczny okazał się fikcją aplikacji Bergfex.
Korzystałam z niej przez większość lat spędzonych w Alpach i nie sądziłam, że może aż tak zmylić. Ale szlaki w Szwajcarii są rzetelne, a Polska to Polska, więc przymknijmy na to oko.
W tych przepięknych okolicznościach przyrody, należało użyć tej kreatywnej makówki – w końcu po coś ona się buja na tym karku, nie jest tylko do ozdoby; nie zawróciliśmy. Wypatrując rozwiązania, ujrzeliśmy zwalone drzewo.